Connect with us

Historie

Często słyszę, jak nowa żona mojego ojca ma do niego pretensje o to, że wydał na mnie więcej pieniędzy niż na nią i że moje wydatki można zmniejszyć, bo jej matka też potrzebuje pomocy finansowej. Nie podoba mi się, że jestem przyczyną konfliktów ojca i macochy, ale nie wiem jak sobie z tym poradzić. I nie rozumiem, dlaczego ojciec powinien pomagać mamie mojej macochy, która zresztą nas nie lubi.

Po rozwodzie rodziców zostałam z ojcem. Mieszkaliśmy razem przez długi czas. Tata nie sprowadzał do domu żadnych kobiet. Ale kiedy poszłam do liceum, przedstawił mi pewną kobietę i powiedział, że spotykają się już od jakiegoś czasu. Teraz postanowili się pobrać. Powiedział, że będziemy mieszkać razem i nie powinnam się martwić, bo dla mnie nic w domu się nie zmieni.

Jeszcze przed ślubem Ewa mi się podobała. Była radosna i wesoła, szybko znalazłyśmy wspólny język, zapewniłam nawet ojca, że ​​nie powinno być między nami problemów. Ewa też mówiła, że mnie lubi. Że nie będziemy jak matka i córka, ale jak siostry, to na pewno.

Nie mogłam się doczekać ich ślubu, bo byłam druhną panny młodej. To była wspaniała uroczystość, ojciec nie szczędził środków na jej organizację. Dobrze zarabiał, bo miał kilka sklepów. Po ślubie zamieszkaliśmy we troje i na początku wszystko układało się dobrze. Do czasu, aż zauważyłam, że mój ojciec i jego żona coraz częściej za zamkniętymi drzwiami rozmawiali podniesionymi głosami.

Czasami zapominali domknąć drzwi  i słyszałam, że kłócili się o mnie. To znaczy bardziej o pieniądze, ale macocha powiedziała, że ​​ojciec za bardzo mnie rozpieszcza i traci na mnie za dużo pieniędzy i czasu. Krzyczała, że to jej się nie podoba; że ze swojej wypłaty nie może sobie pozwolić na kosmetyczkę i równoczesne  pomaganie mamie; że ojciec powinien zatroszczyć się o jej matkę.

Mój tata wcale nie jest skąpy, ale jego teściowa zwyczajnie nas nie lubi. Nie przyszła nawet na wesele. Kiedy się spotykamy, odpowiada sucho i krótko, w ogóle nie interesuje się naszym życiem. Ojciec mówi, że nie ma nic przeciwko temu, żeby Ewa pomagała swojej matce, ale on tego robić nie musi. I tak utrzymuje rodzinę. A jeżeli Ewie brakuje pieniędzy dla mamy albo na kosmetyczkę, to może zacząć pracować u niego w firmie, ma wolne i dobrze płatne miejsca. Tata też bardzo się złości, kiedy Ewa ma do niego pretensje o mnie. Mówi jej, że dobrze wiedziała, że ​​ma córkę i że ​​sam mnie wychowuje. Ojciec nie ma zamiaru niczego zmieniać i to nawet nie podlega dyskusji.

Pewnego dnia mama Ewy ze mną porozmawiała. Powiedziała, że ​​spodziewała się lepszego męża dla swojej córki. Myślała, że będzie miała wsparcie na starość, że zięć kupi jej lepsze mieszkanie, bo jej jest stare i na obrzeżach miasta. Nie rozumiem, dlaczego one uważają, że mój ojciec jest im coś winien, że powinien je całkowicie utrzymywać i dlaczego wcześniej mu tego wszystkiego nie powiedziały. Przecież przed ślubem byli ze sobą przez kilka lat, być może gdyby tata znał ich oczekiwania, wtedy żadnego ślubu by nie było.

Pola, 14 lat

Trending