Connect with us

Historie

Była mojego męża zostawia u nas swoje dziecko i znika na kilka dni

Jesteśmy z Kubą małżeństwem prawie od sześciu lat, mamy trzyletnią córkę. Jestem drugą żoną mojego męża – wcześniej był żonaty z Pauliną, ale jakoś im nie wyszło i się rozwiedli. Z pierwszego małżeństwa mój mąż ma syna Antka. To miły chłopiec, traktuję go jak własne dziecko. Często do nas przyjeżdża i zostaje na kilka dni. Nigdy nie było między nami żadnych nieporozumień ani kłótni. Choć to dziwne, bo jego mama zawsze ma do nas jakieś żale, zwłaszcza do mnie. Nie myślcie, że to ja rozbiłam ich małżeństwo. Kiedy poznałam Kubę, był już po rozwodzie.

Paulina zdążyła się już rozwieść po raz drugi. No cóż, mężczyźni nie mogą znieść jej upartego charakteru. Jest przekonana, że mąż powinien nosić ją na rękach, a ona nic nie musi robić. Nikomu to się nie podoba. Z drugiego małżeństwa Paulina ma córkę, która ma teraz ledwie roczek.

No i tak się złożyło, że w ten weekend przywiozła do nas nie tylko Antka, ale też małą Zuzię. Powiedziała, że ​​ma ważną sprawę do załatwienia w innym mieście i nie ma z kim zostawić córki. Nawet nas nie uprzedziła ani nie zapytała, czy nam to nie przeszkadza. Roczne dziecko wymaga jednak szczególnej uwagi, a mój mąż i ja pracujemy. Ale przekonała nas, że to tylko dwa dni i że w niedzielę wieczorem odbierze małą. Zgodziliśmy się.

Ale minęły dwa dni, a Paulina się nie odezwała. Wpadliśmy w lekką panikę – zadzwoniliśmy do wszystkich jej znajomych i dowiedzieliśmy się, że wyjechała do innego miasta, owszem, ale żeby spotkać się ze swoim nowym facetem. Podobno planuje tam zostać kilka tygodni albo dłużej. A po jakimś czasie zabrać córkę do siebie.

Byliśmy w szoku – dlaczego mamy opiekować się cudzym dzieckiem? Żal mi dziewczynki, ale moja córka chodzi już do przedszkola – co mam zrobić z Zuzią? Zupełnie nie wiem, jak w tej sytuacji postąpić.

Trending