Connect with us

Historie

Braterska zdrada

Mieliśmy dużą zgodną rodzinę. Byłem najmłodszy z rodzeństwa. Mój starszy brat wspierał mnie przez całe życie, zawsze potrafił słuchać i udzielać dobrych rad, co było dla mnie bardzo ważne. Rodzice byli z nas dumni i zawsze dawali za przykład braterskiej relacji. Naprawdę staliśmy jeden za drugim murem.

Czas mijał, poszedłem na uniwersytet. Na pierwszym roku poznałem Lilę. Wcześniej nigdy nie wierzyłem w miłość od pierwszego wejrzenia, uważałem, że to złudzenie i zdarza się tylko w filmach. Ale wtedy los przekonał mnie, że jest inaczej. Po raz pierwszy spotkaliśmy się na zajęciach z historii i od razu poczułem uderzenie emocji. Szybko zdałem sobie sprawę, że muszę z nią być.

Było bardzo romantycznie. Nocne spacery po mieście, wspólne ucieczki z zajęć, kwiaty, które potrafiłem zerwać z każdego kwietnika, nawet w centrum miasta. Nie myślałem o konsekwencjach. Byłem po prostu zakochany i cieszyłem się tym stanem.

Kiedyś, kiedy wróciłem do domu, chciałem podzielić się tym z moim bratem. Nie mogłem się doczekać, aż opowiem Łukaszowi o Lilce. Sam zresztą powiedział, że wróciłem jakiś zaczarowany. Brat wysłuchał mnie i, niby uszczęśliwiony, poprosił, żebym przedstawił go swojej dziewczynie.

Łukasz pojechał ze mną do miasta, Lilka już na nas czekała. Poszliśmy coś zjeść i pospacerować po centrum. Brat ciągle o coś pytał Lilę, dużo żartował, przez chwilę wydawało mi się, że z nią nawet flirtuje, ale szybko wyrzuciłem głupie myśli z głowy. Po spacerze i trochę zmęczeni, odprowadziliśmy Łukasza, a on pojechał do domu.

Tydzień później znów wpadłem do rodziców, tym razem byłem ciekaw, co brat sądzi o mojej wybrance. Ale moje oczekiwania się nie sprawdziły. Łukasz uparcie namawiał mnie, żebym zerwał z Lilką. Mówił, że samolubna i podstępna, że wtedy nawet nie kupiła sobie sama lodów, że liczy się dla niej mój portfel. Powiedział, że w ogóle do mnie nie pasuje i nalegał, żebym ją zostawił.

Po tej rozmowie przez długi czas nie mogłem dojść do siebie. Nie spałem przez cały weekend i nie czekałem już tak bardzo na spotkanie z Lilką. Uznałem, że powinienem z nią zerwać, mój brat jest bardziej obiektywny i dobrze mi życzy.

– Chyba naprawdę straciłem rozum i nie zauważam takich szczegółów, jak on – pomyślałem.

Wróciłem do akademika i zadzwoniłem, żeby umówić się z Lilą.

– Cześć, kochanie – podbiegła, żeby mnie przytulić. Chwyciłem ją za ręce i powstrzymałem. W jej oczach błysnęły łzy.

– Cześć, Lilka, długo myślałem o naszym związku i zdałem sobie sprawę, że to wszystko wydarzyło się zbyt szybko. Moje uczucia pojawiły się szybko i niestety tak samo szybko zniknęły. Przepraszam, ale nie możemy już być razem. To już koniec – z trudem cedziłem słowa, czując rozdzierający ból w sercu.

Gdy mówiłem, dziewczyna patrzyła na mnie, a z jej oczu płynęły łzy, co jeszcze bardziej utrudniało sprawę. Odepchnęła mnie i uciekła. A ja stałem nieruchomo i patrzyłem za nią, nie wiedząc, czy postąpiłem słusznie. Było mi jej żal, czułem się jak prawdziwy drań.

Kilka miesięcy później dowiedziałem się, że ktoś widział Lilkę i Łukasza razem w parku. Na początku nie zrozumiałem, co się dzieje. Myślałem, że spotkali się przypadkiem i po prostu zaczęli rozmawiać, i w ogóle. W następnym tygodniu zobaczyłem ich w kawiarni. Oboje śmiali się i trzymali za ręce. W tym momencie się zagotowałem. Nie wiedziałem, co robić. Nikomu nic o tym nie powiedziałem.

Nadeszły wakacje, wróciłem do domu i nie wiedziałem, jak mam się zachować. Ale zdecydowałem, że muszę porozmawiać z moim bratem. Niech mi to wszystko wyjaśni. Jednak zamiast wyjaśnień lub przeprosin otrzymałem coś zupełnie innego.

– Witaj bracie, mam dobre wieści! Biorę ślub. – Powiedział radośnie i podszedł, żeby mnie objąć.

– Bierzesz ślub? Kiedy? Z kim? – zapytałem w szoku.

– Znasz ją. To jest Lila. Nie sądziłem, że to tak wyjdzie. Ale nagle wybuchły emocje i zacząłem się z nią spotykać. Zrozumiałem, że chcę się z nią ożenić. Tydzień temu oświadczyłem jej się w kawiarni. Zgodziła się. Jestem szczęśliwy. Jeszcze spotkasz swoją wymarzoną dziewczynę, nie martw się. Wszystko jeszcze przed tobą – powiedział Łukasz. Poklepał mnie po ramieniu i poszedł zajmować się sprawami związanymi ze ślubem. Uroczystość miała odbyć się w następny weekend.

Dużo myślałem o tym wszystkim. Okazuje się, że mój brat mnie zdradził, a nawet wykorzystał. Dałem się nabrać, bo ufałem mu jak sobie. Nie chciałem jechać na ten ślub. Nie chciałem widzieć ani swojego brata, ani Lilki. Ona nic nie wie i myśli, że zostawiłem ją, bo tak chciałem. To było dla niej bolesne. Jaki ja jestem głupi! Ale nie mogłem iść na ślub mojego brata. Rodzice tego nie zrozumieją, a krewni tym bardziej.

Nadszedł ten dzień. Było dużo ludzi, wszyscy zebrali się w restauracji i rozmawiali, było głośno. Ale ja nie byłem częścią tego święta, byłem tam po prostu obecny, a raczej moje ciało, bo dusza chciała stamtąd jak najszybciej zniknąć.

Gra muzyka, mój brat wychodzi z uśmiechem na twarzy, a obok niego… Taka piękna, delikatna i jasna, ale nie moja… Jak jej ładnie w tej białej sukience, pomyślałem. I poczułem, że moje serce bije coraz szybciej. W ciele poczułem mrowienie. Poczułem się tak, jak wtedy, kiedy pierwszy raz zobaczyłem ją na zajęciach – to były te same uczucia.

Wesele się rozkręcało. Brat trochę się rozluźnił i poszedł wypić kilka kieliszków z kolegami z pracy. Lila była sama. Odważyłem się podejść, chciałem tylko wyjaśnić, dlaczego tak się stało. Dlaczego ją zostawiłem. Odeszliśmy na bok, żeby nie było tak głośno, weszliśmy do szatni. Zacząłem mówić, wyjaśniając, że to brat popchnął mnie do tej decyzji, że to on nalegał, żebyśmy się rozstali. Dziewczyna z początku mi nie uwierzyła. Krzyczała, że złamałem jej serce. Mówiłem dalej:

– Nadal cię kocham, nie zapomniałem, wybacz mi, Liluś (często tak do niej mówiłem).

Potem przytuliłem dziewczynę i mocno ją pocałowałem. Nie opierała się, poddała się uczuciom. Wiedziałem, że wciąż mnie kocha. Ogarnęła nas namiętność. Nie mogliśmy przestać. Lila powiedziała, że ​​też mnie kocha i że spotykała się z moim bratem, żeby mi dokuczyć. Na tym przypływie emocji przyłapał nas Łukasz.

Zaczął krzyczeć, rzucił się do bicia, rozciął mi wargę. Nie oddałem mu. Po prostu stałem; powiedziałem tylko:

– Nie dotykaj Lilki, ona nie jest niczemu winna. To wszystko ja, jeśli chcesz, to bij dalej. Ale to nie boli tak bardzo, jak zdrada brata, prawda, Łukasz? – wyrwało mi się.

Po tych słowach Łukasz odwrócił się i wybiegł. Kipiał z wściekłości. Lila zaczęła płakać, wziąłem ją za rękę, wyszliśmy z restauracji i wsiedliśmy do taksówki. Całe to przedstawienie obejrzało wielu gości: koledzy, przyjaciele, krewni i rodzice. Wszyscy byli w szoku. Nikt nie mógł zrozumieć, co się stało. Komentowali tylko, jakim jestem draniem, żeby zrobić coś takiego własnemu bratu.

– Szumowina. Zdradził własnego brata! Jak mógł to zrobić -co za paskudny człowiek.

Ale mnie już to nie obchodziło. Wiedziałem, że robię dobrze. Nikt z nich nie wiedział, co zrobił mi Łukasz. Splunął na naszą braterską miłość i zaufanie. Nie sądzę, że zrobiłem źle.

Lilka i ja wyprowadziliśmy się z tego miasta i zamieszkaliśmy razem. W ogóle przestałem kontaktować się z moim bratem. Zadzwoniłem tylko do rodziców, powiedziałem im, jak było naprawdę, a oni mnie zrozumieli i nie osądzali. Od czasu do czasu pytałem ich, czy u Łukasza wszystko w porządku. Wyjechał za granicę na jakiś kontrakt. Poświęcił się pracy.

Najważniejsze, czego nauczyłem się z tej sytuacji, to że jeśli kogoś kochasz, nie pozwól mu odejść pod żadnym pozorem. Słuchaj tylko swojego serca, a nie przyjaciół czy krewnych. Wtedy nie będzie żadnych braterskich zdrad.

Trending