Dzieci
Wnuczki dla babci są wszystkim.
Mam córkę, którą bardzo kocham. Wychowywałam Wiolę bez męża, bo odszedł od nas, gdy moja córka miała zaledwie rok. Bardzo się bałam o to, że może nam czegoś zabraknąć i poszłam do pracy. Starałam się poświęcić Wioli dużo czasu, aby przynajmniej w taki sposób zrekompensować jej brak ojca. Mężczyzna nie interesował się życiem córki, prawdopodobnie w ogóle zapomniał, że ją ma. Potem znalazłam kogoś, kto stał się godnym zastępcą ojca dla mojej córki i w końcu zaczęłyśmy normalnie żyć.
Mój drugi mąż był moim dyrektorem. Poznaliśmy się w pracy. Był dyrektorem fabryki odzieżowej, największej fabryki w naszym mieście, w której znalazłam zatrudnienie. Szyliśmy odzież roboczą dla pracowników różnych resortów. Nigdy nie myślałam, że mój dyplom będzie tak przydatny. Moja matka nie wiedziała, gdzie mnie wysłać, aby się uczyć dalej i wybór padł na szkołę krawiecką. Skończyłam ja z wyróżnieniem i jak się okazało, dzięki temu dyplomowi znalazłam pracę, a następnie męża.
Tadeusz, mój drugi mąż, bardzo mnie kochał, a Wiolę otoczył tak wielką miłością i opieką, jak własną córkę. Czasami nie mogłam uwierzyć, że wszystko tak dobrze się ułożyło. Córka dorastała, Tadeusz pomógł jej w przyjęciu na uniwersytet, ponieważ był osobą znaną i wpływową. Wszyscy, którzy znali mojego męża, mówili, że jest człowiekiem honoru i miałam dużo szczęścia, że właśnie mnie wybrał na żonę. Córka zapisała się na wydział dziennikarstwa.
Potem poznała chłopaka Mikołaja, wspaniałą osobę, studiowała z nią na tym samym roku i się pobrali. Tadeusz wyprawił Wioli wspaniałe wesele i podarował młodej parze mieszkanie. Zawsze mi mówił:
– Dla kogo mam się starać jak nie dla ciebie i Wioli.
Byłam bardzo szczęśliwa i żyliśmy w wielkiej zgodzie. Tadeusz załatwił Wioli pracę w znanej redakcji w naszym mieście. Jej mąż również objął intratne stanowisko, został korespondentem oddziału telewizyjnego, co prawda w innym mieście, ale blisko ich domu. Moja Wiola i Mikołaj kupili sobie samochód, aby zięć mógł wygodnie i szybko dostać się do pracy.
Moja córka zaszła w ciążę i urodziła piękną córeczkę Izę. Bardzo się z tego faktu cieszyliśmy. Był jednak jeden problem. Zięć nigdy nie pozwalał zostawiać dziecka pod moim nadzorem, twierdząc, że tylko mama powinna opiekować się dzieckiem. Co prawda, przyjeżdżałam do nich w odwiedziny, bawiłam się z wnuczką, ale nigdy nie zostawałam z nią sama. Tak się złożyło, że zięć musiał wyjechać w podróż służbową. Wiola też pracowała, już skończył się jej urlop wychowawczy. Nie miał kto odebrać wnuczki z przedszkola, więc córka poprosiła mnie, żebym czasami to robiła, ale tak, żeby Mikołaj o tym nie wiedział. Nie rozumiem, dlaczego był tak przeciwny moim kontaktom z dzieckiem.
Mikołaj wrócił z podróży służbowej wcześniej, ale nikomu o tym nie powiedział, bo chciał zrobić niespodziankę. Zadzwonił do Wioli i powiedział jej, że już przyjechał i czeka na Izę pod przedszkolem. Wiola powiedziała mu, że córka jest u babci. Z krzykiem odpowiedział mojej córce, że jedzie po dziecko i że to się już nigdy nie powtórzy. Mikołaj przyszedł pod mój dom i powiedział, aby sprowadzić dziecko na ulicę, nawet nie chciał wejść do mieszkania.
Naprawdę chcę widywać i uczestniczyć w życiu mojej wnuczki. Nie mogę zrozumieć, dlaczego mój zięć jest tak temu przeciwny. Nawet nie wie, jakie to wielkie szczęście spędzać czas z wnukami. Mam nadzieję, że zrozumie to dopiero wtedy, gdy sam zostanie dziadkiem.
-
Ciekawostki1 rok ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie2 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech