Connect with us

Dzieci

W tym roku tata i mama kupili puchową kurtkę na piąte urodziny naszej Julki. Byłam bardzo zdziwiona, że wybrali taki porządny i dobrej jakości prezent. Ale jak tylko przyjrzałam się bliżej, zobaczyłam etykietę second handu i cenę – trzydzieści złotych

Rodzice mojego męża Andrzeja bardzo kochają i jego, i jego dwie młodsze siostry. Chociaż mają liczną rodzinę, nie szczędzą nikomu ani czasu, ani pieniędzy. Na przykład, Andrzej i ja obchodziliśmy niedawno naszą rocznicę ślubu. Więc jego rodzice, zwykli emeryci, dali nam w prezencie 500 złotych i komplet włoskiej pościeli. A mój ojciec i mama, którzy pracują i dobrze zarabiają, a ja jestem ich jedyną córką, dali nam pudełko czekoladek z wyprzedaży. Byłam tym bardzo urażona, a jeszcze bardziej zawstydzona i zażenowana wobec mojego męża i jego rodziców. Ale moja mama i tata nie czuli żadnego dyskomfortu – jeszcze przy stole opowiadali, jakie mieli szczęście, że kupili słodycze ze zniżką.

No dobrze, niech już sobie mają taki stosunek do mnie i Andrzeja, ale do swojej jedynej wnuczki? Teściowie mają aż czworo wnucząt i każdemu z nich starają się podarować jakieś ładne ubrania i zabawki na urodziny. Czasami nawet czuję się nieswojo przyjmując od nich prezenty, bo wiem, że ich emerytury nie są aż tak wysokie. Ale moi rodzice zupełnie się nie przejmują – potrafią w ogóle nic nie przynieść i powiedzieć, że prezenty nie są najważniejsze w życiu.

Oczywiście, że nie są, ale w tym roku tata i mama kupili puchową kurtkę na piąte urodziny naszej Julki. Byłam bardzo zdziwiona, że wybrali taki porządny i dobrej jakości prezent. Jednak jak tylko przyjrzałam się bliżej, zobaczyłam etykietę second handu i cenę – trzydzieści złotych. A moja mama wtedy:

– No co? Ładnie wygląda.

– Ładnie, – mówię, – ale nie kupuje się prezentów z drugiej ręki na urodziny wnuczki!

Ale mama i tutaj znalazła odpowiedź.

– Dziecko jest jeszcze małe, nie rozumie takich rzeczy. A w przyszłym roku i tak wyrośnie.

Jestem po prostu oburzona taką postawą moich rodziców. Skoro dziecko jest małe, to może w ogóle nie warto mu nic kupować? I tak wyrośnie. W tym momencie pomyślałam o mojej teściowej. Sama nosi ubrania z second handu, ale nigdy nie kupiłaby tam prezentu urodzinowego ani dla Julki, ani dla innych wnuków. Dla porównania, w tym roku rodzice mojego męża kupili naszej córce hulajnogę i ogromnego pluszowego misia. A ubrania kupują jej bez powodu. I zawsze nowe, nigdy nie używane.

Ale kiedy moja mama i tata mają jakieś święto, zamawiają prezenty z wyprzedzeniem i się nie ograniczają. Potrzebują albo nowego czajnika elektrycznego, albo zestawu garnków. A w te urodziny tata „zasugerował”, że chciałby dostać pobyt w sanatorium dla siebie i dla mamy. Mój mąż i ja tylko spojrzeliśmy po sobie. Oczywiście, że im tego nie zafundujemy. Gdyby ich stosunek do nas był inny, to może pomyślelibyśmy o czymś wyjątkowym. Ale myślę, że na to nie zasługują. Jak sądzicie?

Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

dwanaście + siedem =

Trending