Connect with us

Humor

Pracuję jako sprzedawczyni w sklepie jubilerskim. Koleżanka mojej mamy chciała kupić u mnie pierścionek dla swojej córki, więc postanowiłam trochę oszukać

Już prawie od pięciu lat pracuję jako sprzedawczyni w sklepie jubilerskim. Mieszkam w niedużym mieście, więc jeżeli już pojawiają się u nas jacyś klienci, to toczy się o nich prawdziwa walka. Pracuje u nas aż pięć dziewczyn i każdej zależy na prowizji.

Pewnego razu koleżanka mojej mamy postanowiła podarować córce na urodziny pierścionek. Mama doradziła jej, żeby poszła do mnie do sklepu. I wtedy wpadł mi do głowy pomysł na małe oszustwo.

Zazwyczaj oceniamy kupujących po ich wyglądzie. Kiedy wchodzi jakaś kobieta albo mężczyzna w drogich ubraniach, od razu widać, że poważnie podchodzą do zakupów. Poprosiłam więc moją przyszywaną ciocię, żeby założyła na siebie najgorsze ciuchy, jakie ma w szafie i żeby zachowywała się też dość skromnie. Zwykle takie kobiety przychodzą „tylko pooglądać”. Miałam jeszcze do niej kolejną prośbę – żeby udawała, że się nie znamy.

Gdy tylko weszła do naszego sklepu, od razu zaczęłam jej pokazywać pierścionki o różnych wzorach. Koleżanki nie rozumiały, po co marnuję czas na taką klientkę, ale kiedy udało mi się jej sprzedać jeden z najdroższych pierścionków z nowej kolekcji, wszystkie były w szoku.

Teraz dziewczyny prawie się biją o takie klientki, podczas gdy ja sprzedaję biżuterię zdecydowanym kupującym. No cóż, czasami trzeba być sprytnym.

Trending