Dzieci
Poprosiła mamę, żeby pomogła przy wnukach. Jeden dzień jej wystarczył

Od dawna wiadomo, że między wnukami a babciami (zwłaszcza ze strony mamy) istnieje szczególna więź. Kobiety często wręcz błagają swoje dzieci, żeby mogły zająć się wnuczętami. Rzeczywiście, często synowie czy córki nie chcą dawać swoich dzieci babciom, żeby ich nie rozpieszczały, nie uczyły czegoś, czego rodzice nie chcą i tak dalej. Jednak bywa też odwrotnie.
Było raz sobie małżeństwo – Aleksander i Sylwia. Tworzyli silny i szczęśliwy związek. Przeżyli ze sobą 7 lat, już się sobą nacieszyli. Kupili samochód i mieszkanie. Przeprowadzili remont, o którym od dawna marzyli, a potem zapragnęli mieć dzieci. Pierwsze USG pokazało chłopca, ale potem okazało się, że jest jeszcze dziewczynka. Sylwia była w ciąży z bliźniakami. Para była bardzo szczęśliwa.
Poród przebiegł pomyślnie i dość szybko, nie było żadnych komplikacji. Wyszli ze szpitala. Rodzice Aleksandra od 14 lat mieszkali za granicą, więc nie mogli przyjechać. Ale matka Sylwii przyszła do szpitala po córkę i wnuki. Młodych rodziców od początku uderzył jej chłód. Są babcie, które pędzą do dzieci, od razu chcą brać je na ręce, przytulić. Mama Sylwii prawie na wnuki nie spojrzała. A wyjście ze szpitala był dopiero początek.
Dwoje dzieci na raz to nie taka prosta sprawa. Zrozumieją to nawet matki, które mają tylko jedno dziecko. Na dodatek taka parka jako pierwsze dzieci. To jeść chcą w tym samym czasie, to żeby je brać na ręce. Sylwii samej było bardzo trudno. Zupełnie nie mogła sobie poradzić. A mąż pomóc jej nie mógł. W końcu, kiedy Sylwia zajmowała się dziećmi, ktoś musiał zadbać o ich byt. Do tego to dwoje dzieci, więc i potrzeby są podwójne.
Młoda mama długo zastanawiała się, co zrobić i jak ułatwić sobie życie. Sobie, ale też dzieciom. Nie chciała zatrudniać niani. Obca osoba w domu nie wchodziła w rachubę. Postanowiła poprosić mamę. To przecież bardzo dobry pomysł. Pomoże, mieszka blisko, no i w końcu to najbliższa rodzina. Sylwia zadzwoniła do babci. Ale ona tak naprawdę nawet nie chciała widzieć swoich wnuków, a co tu jeszcze mówić o pomocy. Żyła dla własnej przyjemności, a taka prośba psuła jej sielankowy model życia. Córka długo ją namawiała i wreszcie babcia się zgodziła. Uzgodniły, że w ciągu tygodnia będzie przyjeżdżać o 10 rano i zostawać do czasu powrotu zięcia z pracy. Wydawało się, że wszystko zostało ustalone.
Jednak ustalenia ustaleniami, a życie życiem. Przyszła pierwszego dnia. Póki Sylwia karmiła synka, babcia bezskutecznie próbowała uspokoić wnuczkę. Dziecko aż się zanosiło. W końcu oddała dziewczynkę mamie, zajęła się spokojnym i najedzonym wnuczkiem. Potem maluszki na raz chciały, żeby wziąć je na ręce. I kiedy tu coś zjeść? Albo pójść do toalety? I te ciągłe krzyki w domu.
Pod koniec dnia babcia się zbuntowała. Nie mogła się uspokoić. Była bardzo zmęczona i zestresowana. Powiedziała, że więcej już nie będzie pomagać. Niech robią, co chcą. Nie będzie służącą w niczyjej rodzinie. Sylwia była zszokowana, ale nic nie mogła zrobić. Jej matka najwyraźniej nie jest stworzona do wnuków.

-
Ciekawostki6 miesięcy ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Rodzina2 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Dzieci2 lata ago
Dałam synom mieszkanie, sama przyjechałam zamieszkać na wsi. Dzieci mieszkały w mieszkaniu podczas nauki, a ja byłam spokojna, że chłopaki spędzają razem czas. Kiedy obaj znaleźli dziewczyny, mieszkanie zrobiło się za małe. Przyszłe synowe były po prostu nie do zniesienia.
-
Dzieci5 miesięcy ago
Do przedszkola chodzili bardzo podobni do siebie chłopcy, wyglądali jak bracia