Connect with us

Ciekawostki

Po wsi rozeszły się plotki o niewdzięcznej synowej

Jola zawsze miała dobre stosunki ze swoją teściową. Chociaż pani Bożena ma trudny charakter, synowej udało się znaleźć do niej podejście: zawsze była gotowa wysłuchać starszej kobiety i jej pomóc.

Jola razem z mężem przyjeżdżała do teściów w prawie każdy weekend – czasami trzeba było pomóc w ogrodzie, innym razem w sprzątaniu, czasem było jeszcze co innego do roboty. Jola nigdy nie narzekała, że ​​musi spędzać wolny czas na pomaganiu rodzicom męża. Traktowała ich jak własnych krewnych i nigdy im niczego nie odmawiała.

Teściowa też bardzo lubiła swoją synową. Ale tylko do pewnego czasu.

Stało się to przed Bożym Narodzeniem. Pani Bożena zaczęła przygotowania do Świąt. Ale przytrafiło się nieszczęście – kobieta poślizgnęła się na lodzie i złamała nogę. Założono jej gips, więc wszystkie prace w domu stanęły.

W tym czasie Jola była w ostatnich tygodniach ciąży. Lekarz kazał jej się oszczędzać. Ale wtedy zadzwoniła teściowa.

– Joluniu, kochanie, – zaczęła lamentować, – wiesz, co mi się przydarzyło. A święta tuż-tuż. Koniecznie trzeba zrobić porządki, wytrzepać dywany, wszystko ugotować. A ja nic teraz nie mogę zrobić. Przyjedź, kochanie, pomóż.

Jola doskonale rozumiała, że ​​nie może ryzykować zdrowia przyszłego dziecka z powodu kaprysów teściowej, więc grzecznie odmówiła.

– Przepraszam, mamo, – powiedziała, – ale lekarz kazał mi leżeć w domu, żeby nic się nie stało dziecku. Naprawdę bardzo chciałabym ci pomóc, ale nie mogę.

I od tego czasu po wsi, w której mieszka pani Bożena, rozeszły się plotki, że Bóg zesłał jej nieszczęsnej tak niewdzięczną synową, że nawet nie przyjechała nic ugotować na Boże Narodzenie!

Joli przykro było to słyszeć, ale dopiero teraz poznała prawdziwy charakter kobiety, która nie potrafiła postawić się w jej sytuacji!

Trending