Connect with us

Historie

Nigdy nie szanowałam ludzi, którzy jedzą w zwykłych stołówkach

Sama nigdy nie jem w tanich knajpkach i nikomu nie radzę tego robić. Po co zarabiać, a później na sobie oszczędzać? Nie można odmawiać sobie pysznego posiłku ani dobrego ubrania.

W zwykłych stołówkach czy barach po prostu nie ma smacznego i zdrowego jedzenia – a po co jeść byle co? Bo czy można się spodziewać, że obiad za 15 złotych będzie smaczny i odżywczy? Nie ma mowy. Bo co za to można zjeść? Rozgotowane ziemniaki, mięso wątpliwego pochodzenia i ewentualnie surówkę z nadgniłej kapusty? Zupę w ogóle lepiej przemilczę – to zawsze jakaś niepojęta papka z resztek warzyw i kości. Fuj. A jaki z tego pożytek? Gdzie tu zdrowie? I gdzie tu smak?

Nie mówię już o tym, że nigdy nie wiadomo, jakie towarzystwo się trafi przy jedzeniu. A może tego widelca, którym jesz sałatkę, wcześniej używał jakiś bezdomny? Czy szanująca się osoba będzie jadła w takich warunkach? Wątpię.

Szczególnie nie rozumiem tych osób, które wybierają najtańsze dania – czy oni w ogóle siebie nie kochają? Przecież to nie ma sensu. Lepiej zjeść mniej, ale lepszej jakości, niż napychać żołądek czymkolwiek, byle dużo. Nigdy tego nie rozumiałam – tacy ludzie nie budzą we mnie szacunku.

Jeżeli kochacie siebie, to nigdy na sobie nie oszczędzajcie.

Trending