Rodzina
Na weselu teściowa stwierdziła, że boi się o swoją najmłodszą córkę, że nie wiadomo, czy nie będzie jej się ze mną działa krzywda, dlatego zamieszka razem z nami. Nawet jej nie zauważę. Faktycznie, poczułem się urażony. Wspólne mieszkanie to dla mnie za wiele. Jej córka ma prawie 30 lat, dobrze się między nami układa i zdecydowanie nie potrzebujemy czyjegoś nadzoru

Kiedy poznałem moją przyszłą żonę, powiedziała mi, że w domu za bardzo się o nią troszczą, zwłaszcza matka. Nie brałem tego poważnie, wszyscy rodzice dbają o swoje dzieci, szczególnie gdy jest to najmłodsza córka, a do tego późne dziecko. Byłem w stanie zrozumieć jej rodziców i miałem nadzieję, że kiedy poznamy się lepiej, zrozumieją, że oddają swoje dziecko w odpowiedzialne, godne zaufania ręce. Bardzo ją kocham i chcę dla niej jak najlepiej. Dlatego kiedy potajemnie zamieszkała ze mną, a rodzicom powiedziała, że wynajmuje mieszkanie sama, bardzo się zdziwiłem. Powiedziała jednak, że tak będzie lepiej. Rodzice tego nie zaakceptują, mimo że już mnie poznali i wydawało się, że mamy dobre relacje.
No i mieszkaliśmy razem w tajemnicy aż do ślubu. Wszystko było super, i oświadczyny, i przygotowania do ślubu, ale na samym weselu, wznosząc toast, teściowa mnie zaskoczyła. Powiedziała, że cieszy się z takiego zięcia, że znaleźliśmy wspólny język i na pewno będzie nam się razem bardzo dobrze żyło. Prawie podskoczyłem ze zdziwienia, ale wysiedziałem spokojnie i odczekałem chwilę, żeby zapytać, co miała na myśli moja teściowa.
Kiedy trafiła się odpowiednia chwila, poszliśmy z żoną porozmawiać z jej matką. Na początku była bardzo miła, a potem, kiedy usłyszała, że chcemy mieszkać sami, zagotowała się. Powiedziała, że mi nie ufa, że mogę krzywdzić i upokarzać jej dziecko, a ona na to nie pozwoli, dlatego postanowiła zamieszkać z nami, koniec, kropka. Stwierdziła, że w najbliższym czasie przeniesie swoje rzeczy do naszego mieszkania, więc lepiej, żebyśmy przygotowali dla niej pokój.
Przemilczę już, że poczułem się urażony takim brakiem zaufania i bezpodstawnymi oskarżeniami, ale jakim prawem teściowa sama podejmuje taką decyzję? Jak chce, może się przenieść do najstarszej córki. Tam jest gromada wnuków, chociaż się nimi zaopiekuje. Albo może zamieszkać z synem. Albo nie wygłupiać się na stare lata i żyć normalnie z mężem, tak, jak do tej pory. Jakim cudem wymyśliła sobie, że się do nas wprowadzi i będzie kontrolowała nasze życie? Szkoda, że nie mogę jej powiedzieć, że jakoś przed ślubem sobie radziliśmy bez jej pomocy i nadzoru.
Mógłbym nawet się poddać i zgodzić się na to, gdyby moja żona też tego chciała. Ale jej też się nie podoba takie zachowanie matki. Nie wiemy, co teraz zrobić, chyba będziemy musieli uciekać z własnego domu.
Radek, 31 lat

-
Historie2 lata ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina1 rok ago
Mam 64 lata, rok temu wróciłam z pracy we Włoszech i stwierdziłam, że mam dość. Byłam tam przez 12 lat, w tym czasie kupiłam mieszkania i córce, i synowi, a w swoim domu na wsi przeprowadziłam porządny remont. Wydawałoby się, że niczego mi już nie trzeba – tylko cieszyć się życiem, ale jest coś, co nie pozwala mi na pełną radość.
-
Rodzina2 lata ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie1 rok ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki