Connect with us

Ciekawostki

Całe dnie mogła spędzać tak, jak chciała. A pieniądze na wszystkie jej potrzeby i zachcianki hojną ręką dostarczał małżonek. Jednak takie życie szybko znudziło Hanię.

Moja siostra Hania zawsze była bardzo piękna. Jeszcze w szkole nie narzekała na brak adoratorów. Byliśmy pewni, że kto jak kto, ale ona na pewno będzie miała szczęśliwe małżeństwo – bo co mogłoby pójść nie tak przy jej urodzie?

Hanna ukończyła studia i zaczęła spotykać się z kolegą z pracy – Krzyśkiem. Był naprawdę przystojnym mężczyzną i miał dobry charakter. Wkrótce oświadczył się mojej siostrze. Ale kiedy wszyscy zaczęliśmy jej gratulować, Hania nas zszokowała – okazało się, że nie było czego gratulować, bo odmówiła Krzyśkowi. Na nasze nieme pytanie siostra odpowiedziała, że ma jeszcze jednego narzeczonego, któremu już obiecała, że ​​zostanie jego żoną.

W kolejny weekend moja siostra przedstawiła nas swojemu nowemu narzeczonemu. Okazał się mężczyzną starszym od niej o czternaście lat.

Miał na imię Jacek. Był wdowcem, ale nie miał dzieci. W tamtym czasie zajmował jedno z wysokich stanowisk w naszym mieście. Krótko mówiąc, był wpływowym człowiekiem i na pewno nie był biedny. Być może właśnie to przyciągnęło uwagę Hani.

Zapytaliśmy z rodzicami, czy Hanna naprawdę go kocha, na co moja siostra odpowiedziała: „Jak można nie kochać dostatniego życia? Właśnie z Jackiem mogę być szczęśliwa”.

Nie komentowaliśmy tego, bo jest już dorosła i ma prawo kierować własnym życiem.

Po kilku miesiącach Hanna i Jacek wyprawili huczne wesele. Jak to się mówi, było „na bogato”. Siostra wprowadziła się do posiadłości swojego męża i wreszcie mogła rzucić znienawidzoną pracę.

Jacek kupił jej samochód. Zatrudnił gosposię, żeby siostra nie obciążała się dodatkowymi obowiązkami. Mogła spędzać całe dnie tak, jak chciała. A pieniądze na wszystkie jej potrzeby i zachcianki hojną ręką dostarczał jej małżonek.

Czasami zazdrościliśmy Hani – ma wszystko, czego można chcieć do szczęścia: pieniądze, podróże, drogie ubrania. Jacek nosi ją na rękach.

Jednak takie życie szybko znudziło Hanię. Namówiła Jacka, żeby zwolnił pomoc domową, bo chciała mieć chociaż trochę obowiązków i czuć się potrzebna.

Podróże szybko ją znudziły, zakupy też. Siostra czuła się obco w kręgu osób, z którymi musiała utrzymywać kontakty ze względu na status jej męża.

Chciała mieć dziecko. Jednak, jak się później okazało, Jacek nie mógł mieć dzieci.

Siostra była tym wszystkim przygnębiona. Spakowała swoje rzeczy i odeszła od męża. Wróciła do dawnej pracy, wynajęła mieszkanie. Krótko mówiąc, wróciła do życia, od którego kiedyś uciekła w małżeństwo.

Ale po krótkim czasie Hania miała już dość. Przez lata swojego małżeństwa oduczyła się wstawać o siódmej rano, żeby jechać do pracy zatłoczoną komunikacją miejską. Odzwyczaiła się od oszczędzania pieniędzy i robienia listy najpotrzebniejszych rzeczy, bo może jej nie wystarczyć na wszystko, co chce. Moja siostra była zdumiona, jak ludzie mogą mieszkać całą rodziną w jednopokojowym mieszkaniu i od kilku lat nie wyjeżdżać na urlop.

Takie życie mojej siostrze też obrzydło. Było w nim za dużo niespodzianek, bo moment, w którym po raz kolejny zabraknie ci pieniędzy, zawsze przychodzi nieoczekiwanie! Dlatego, po rozważeniu wszystkich za i przeciw, siostra postanowiła wrócić do męża.

„Lepiej marnieć w bogactwie niż gnić w biedzie,” – powiedziała.

Jacek przyjął żonę z powrotem, nawet jej wybaczył. Ale jego nastawienie do Hani się zmieniło. Żyli teraz bardziej jak obcy ludzie.

Oczywiście Jacek nadal dawał jej pieniądze, znowu zatrudnił gospodynię, żeby odciążyć żonę, ale wyraźnie się od niej zdystansował.

Żyją dalej, jak dawniej. Wyjeżdżają na wakacje, pojawiają się na imprezach towarzyskich, trzymają się za ręce i są zawsze uśmiechnięci. Mają wszystko, co niezbędne do życia. Wszystko oprócz miłości.

Rozumiem moją siostrę i akceptuję jej wybór. Czy postąpiłabym tak samo na jej miejscu? Myślę, że nie, ponieważ dla mnie relacje są ważniejsze niż jakiekolwiek dobra materialne. Ale nie mamy prawa oceniać innych…

Trending