Dzieci
Zapytałam, do której klasy chodzi jej wnuczka, na co usłyszałam nieoczekiwaną odpowiedź
Niedawno Lucyna, moja sąsiadka z działki, opowiedziała mi historię ze swojego życia. Wiedziałam, że ma córkę, zięcia i wnuczkę, słodką siedmiolatkę. Czasami oni też przyjeżdżali na działkę. Kiedyś, kiedy Lucyna była sama, zapytałam, do której klasy chodzi jej wnuczka, na co usłyszałam nieoczekiwaną odpowiedź: „To nie jest moja wnuczka”.
Wtedy Lucyna powiedziała mi, że jej córka postanowiła wyjść za mąż w wieku dwudziestu dwóch lat. Matka oczywiście spodziewała się, że wybranek córki będzie jej rówieśnikiem, ale dziewczyna zdecydowała się poślubić starszego od niej o dwanaście lat wdowca, który miał małą córeczkę z pierwszego małżeństwa.
– Starałam się ją do tego zniechęcić, jak tylko mogłam, – mówi mi Lucyna, – ale moja córka jest taka uparta, że jak coś postanowi, to choćby się paliło i waliło, i tak zrobi to, co postanowiła. Mówię jej: „Na co ci cudze dziecko? Nie będziesz jej matką”. A ona mi na to odpowiedziała: „Wszystkie dzieci zasługują na miłość”.
– No i ma rację, – mówię. – Bóg dał ci taką cudowną wnuczkę, nieważne, że nie urodziła jej twoja córka. Przecież i tak jest teraz dla ciebie jak członek rodziny.
Ale wyglądało na to, że Lucyna się ze mną nie zgadza.
– Powiem ci szczerze, – spojrzała na mnie nieco nieufnie, – że dla mnie cały czas to jest obce dziecko. Wiesz, moja córka i jej mąż są już ponad rok po ślubie, ale ja w żaden sposób nie mogę pokochać tej dziewczynki. Niby to rozumiem: sierota, to nie jej wina, że nie ma matki, ale moje serce nie potrafi jej zaakceptować. Zięcia też nie toleruję. Nie, niby nie mogę o nim powiedzieć złego słowa – pomaga mi, kocha moją córkę, zapewnia jej wszystko, czego potrzebuje, ale dla mnie jest cały czas obcym człowiekiem, bo przed moją córką miał już żonę.
– No i co z tego? – nie mogę tego zrozumieć. – Taki zięć to skarb! Przyjeżdża ci pomagać na działce, a ja nie mogę swojego się doprosić, żeby mi przywiózł sadzonki samochodem – muszę się z tym ciągnąć autobusem, a twój cię słucha w pół słowa. A ta jego córeczka to taki aniołek. Słyszałam, jak nazywa cię babcią, widziałam, jak przyniosła ci polne kwiaty, dziecko lgnie do ciebie całym sercem. A nie, jak moje wnuki, że tylko siedzą i patrzą w telefony, babcia ich nic nie obchodzi. Masz taką piękną rodzinę! Czego ci jeszcze brakuje?! Dziękuj Bogu, że u twojej córki wszystko tak się dobrze układa.
– No nie wiem, nie wiem… – westchnęła Lucyna. – Jakoś jednak chyba nie mam serca do mojego zięcia i jego córki. To dla mnie obcy ludzie.
Siedziałam i patrzyłam na kobietę, która ma się bardzo dobrze, poza jedną sprawą – wymyśla sobie problemy. Najlepiej, jak mogłam, starałam się wytłumaczyć Lucynie, że nie zawsze rodzone wnuki kochają babcię tak bardzo, jak jej przybrana wnuczka, a takiego zięcia, jak mąż jej córki, to ze świecą szukać. Ale niestety, sąsiadka nic nie zrozumiała…
-
Ciekawostki1 rok ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie2 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech