Connect with us

Dzieci

To jest moja Karolina – poznajcie się

– To moja dziewczyna – powiedział dumnie Maciek, trzymając za rękę ładną dziewczynę. – To jest Karolina.

Rodzice patrzyli na dziewczynę w milczeniu, albo z zachwytu, albo z zaskoczenia, ale chłopak nie od razu zrozumiał.

– Bardzo miło cię poznać. Karolino, wyglądasz tak młodo, czy ty już skończyłaś szkołę? – spytała niepewnie mama.

– Oczywiście, mam już 21 lat – odpowiedziała pewnym głosem dziewczyna. – Jestem tylko trochę młodsza od Maćka.

– Ciekawe, interesujące, – odpowiedziała matka, spodziewając się, że do rozmowy włączy się ojciec. Ale on w milczeniu obserwował dziewczynę syna i nie mógł wymówić ani słowa – dziewczyna miała mocno wymalowane brwi, duże i pełne usta i długie paznokcie. A piersi nie wyglądały na naturalne – taka trochę lalka Barbie.

Mama też zaczęła dokładnie przyglądać się dziewczynie. Była pod wrażeniem krótkiej spódniczki, przedłużanych włosów i “wieczorowego” makijażu. Nie mówiąc już o manicure – paznokcie wyglądały na bardzo niewygodne.

– Karolinka, a kto ci pomaga sprzątać dom, gotować jedzenie? Paznokcie ci w tym nie przeszkadzają?

— Gotować? Nie lubię. A sprzątać? Po co, przecież są firmy sprzątające. Prawda, Maciek? – pewnym głosem odpowiedziała dziewczyna.

— A powiedz mi, Karolinko, co rodzice mówią na to, jak wyglądasz? Nie przeszkadza im, że się tak przerabiasz? – nie wytrzymała i zapytała matka Maćka. – To tak na zawsze?

Dziewczyna była trochę zdezorientowana – nie spodziewała się takich pytań.

– Ale o co pani chodzi? Manicure robię raz na dwa tygodnie, raz w roku powiększam usta. Więc jak już mnie to zmęczy, po prostu nie będę tego robić. Ale teraz to mi się bardzo podoba.

– Rozumiem – powiedziała ze smutkiem mama Maćka. – Ale przecież naturalne piękno jest dużo lepsze. Naprawdę ci się to podoba?

– Oczywiście, dlaczego nie? Mężczyznom podobają się kobiety, które o siebie dbają. – szybko odpowiedziała Karolina.

— No i co, zrozumiałaś? – żartem odezwał się ojciec. – Tak długo żyjemy i nie wiemy, co jest ładne. Dobrze, że się dowiedziałem, że mężczyznom to się podoba. Najwyraźniej nie jestem mężczyzną.

Karolina była zdezorientowana i nie wiedziała już, co powiedzieć, ale wtedy Maciek stanął w jej obronie.

– Po co zaczynacie. Czy spotkaliśmy się tutaj po to, żeby mówić o manicure? Nigdy nie widzieliście pięknych dziewczyn? Już wystarczy.

— No rzeczywiście. O czym my tutaj rozmawiamy? Chodźmy do stołu – ugotowałam same pyszności. – zaczęła mama. – Zjemy kolację i poznamy się lepiej. Mamy domowe wino – tylko po lampce na dobry początek znajomości.

– O nie. Ja piję tylko drogie wino – zaczęła Karolina. – Wybieram tylko najwyższej jakości jedzenie i najwyższej jakości napoje. Prawda, Maciek?

— No masz ci los. A my nie wiedzieliśmy i się nie przygotowaliśmy. Myśleliśmy, że tak sobie po prostu posiedzimy. – powiedział ojciec.

Trzeba było mnie zapytać, co Karolina lubi – powiedział Maciek.

— W takim razie, rozumiem, że nie będziecie też pili domowego kompotu ani soku z jabłek? Wszystkie owoce są z naszego sadu – mamy dużą działkę. Domowe są zdrowsze i bardziej naturalne.

– Może już jedzmy – przerwał matce chłopak.

– No tak – odpowiedziała ze smutkiem kobieta. – Posiedzimy, poznamy się lepiej.

– Ale nie na długo, mamo. Śpieszymy się na imprezę w klubie. Chciałem wam tylko przedstawić Karolinę.

– Do klubu? A co z kolacją? Tak bardzo się starałam, żeby was ugościć czymś smacznym.– odpowiedziała mama.

– Mamo, nie mamy czasu. A Karolina lubi owoce morza, a nie kotlety z ziemniakami. – Maciek wziął do ręki telefon i zaczął wstawać od stołu. Czyli już z Karoliną zjedli.

Ojciec i matka spojrzeli na siebie w milczeniu.

– No, – powiedział ojciec. – No to mamy synową. Szkoda, że ​​nie jest taka, jak sobie wyobrażaliśmy. Zastanawiam się, czy się do tego przyzwyczaimy?

– Ale ja już się przyzwyczaiłam – zaśmiała się mama Maćka.

Poważnie? – ojciec był zaskoczony.

– No a co? Nie będę musiała dla nich gotować – bo nie jedzą takiego jedzenia. Będę miała dużo wolnego czasu – roześmiała się kobieta.

I znowu zamilkli. 

Trending