Connect with us

Dzieci

Stałam się wrogiem, bo nie dałam odpisać

Jak to mówią, ludzie dobrego nie pamiętają. Ale jeśli raz odmówisz, nigdy ci tego nie zapomną.

Ostatnio miałam taką nieprzyjemną przygodę. Nigdy nawet nie przypuszczałam, że mi się coś takiego przydarzy.

Studiuję na II roku. Uczę się bardzo dobrze, cały swój czas poświęcam na przygotowywanie się do zajęć i zaliczeń.

Mam koleżankę Wiktorię. Jest bardzo leniwa i stroni od nauki. Jednak zawsze jest szczera, dość przyjacielska i umie dochować tajemnicy. To mnie do niej przyciągnęło. Dlatego zaprzyjaźniłyśmy się od pierwszego dnia na uniwersytecie.

Ale nie wszystko było takie proste. Prawie każdego dnia Wika prosiła mnie o to, żebym jej dała odpisać zadanie domowe. Nie pamiętam dnia, żeby wszystko zrobiła sama. Codziennie a to nie miała na coś czasu, a to czegoś nie dokończyła, a to chciała tylko porównać.

Jednak zawsze dawałam jej swoją pracę. W zasadzie mi to nie przeszkadzało. I tak nie odpowiedziałaby ustnie. A u nas na kierunku to jest najważniejsze.

No więc czas minął. Wika ledwo skończyła pierwszy semestr, bo na egzaminach byli surowi wykładowcy. Musiała improwizować. A ja dostałam stypendium. Byłam druga w rankingu. Jednak w następnym semestrze wszystko się zmieniło.

Wiktorii zaczęło dopisywać szczęście. Kiedy odpisywała, dostawała oceny za same zadania. Bez wyjaśnień i dodatkowych pytań. A ja miałam pecha. Widziałam, że nisko spadam w rankingu. Za to Wika świetnie sobie radziła z moimi zadaniami.

I siedzę sobie kiedyś, smutna i zła. Podchodzi Wika:

– Cześć. Dasz spisać?

– Cześć. Nie. Przykro mi. Pisałam to przez całą noc. Poza tym to miała być praca indywidualna. Nauczyciel od razu zobaczy, że to jest odpisane.

No i tyl. Wika natychmiast stała się moim wrogiem. Przestała się do mnie odzywać. Oskarżyła mnie jeszcze, że jestem samolubna.

Cóż, niech sobie myśli, co chce. Najważniejsze, że moja praca jest moją własnością. Wiele razy jej pomogłam, chociaż nic jej nie byłam winna. Raz odmówiłam i od razu taka reakcja.

Trending