Connect with us

Rodzina

Sprzedałem swoją połowę domu i straciłem rodzinę

Kiedy moja siostra i ja byliśmy mali, razem z rodzicami mieszkaliśmy w małym dwupokojowym mieszkaniu, a przed pójściem spać zawsze marzyliśmy o wspólnym ogromnym domu, w którym moglibyśmy mieszkać z naszymi rodzinami. Jako dzieci byliśmy ze sobą bardzo blisko. Chcieliśmy zawsze być razem, wspierać się i pomagać sobie nawzajem.

I nasze marzenie się spełniło. Kiedy dorośliśmy, nasi rodzice zbudowali duży dwurodzinny dom za miastem i podarowali go mojej siostrze i mnie. Przez pierwsze 2 lata mieszkaliśmy tam razem, zgodnie. W wieku 20 lat moja siostra wyszła za mąż no i, oczywiście, szwagier do nas dołączył. Nie powiem, żebyśmy mieli przyjacielskie relacje, ale zawsze staraliśmy się ukryć naszą niechęć do siebie ze względu na osobę, którą obaj kochaliśmy – moją siostrę.

Ale później, kiedy i ja się ożeniłem, moja siostra nie wyświadczyła mi już takiej uprzejmości i każdego dnia beształa moją żonę. Jakoś jej się nie podobała. Rodzice zawsze byli po stronie mojej siostry i jej męża, a mnie kazali ustępować, bo to przecież moja najbliższa rodzina. Przez pół roku jakoś wytrzymywałem, ale wreszcie mnie to zmęczyło. Postanowiłem przeprowadzić się z żoną bliżej centrum i ograniczyć kontakty z rodziną.

Zaproponowałem, żeby siostra albo rodzice odkupili ode mnie moją część domu, a ja za te pieniądze mógłbym kupić mieszkanie. Żadne z nich się nie zgodziło, a kłótnie tylko narastały. Po kilku miesiącach takich burzliwych negocjacji postanowiłem więc sprzedać swoją część domu obcym ludziom, a rodzinie dać czas na to, żeby się z nową sytuacją oswoili.

Od tego czasu minęły 3 lata i nadal nikt się ze mną nie kontaktuje. Nikt z rodziny nawet nie pogratulował mi narodzin syna.

Trending