Connect with us

Historie

Przyszła teściowa namówiła córkę, by zrezygnowała ze ślubu z powodu nazwiska

Z Aliną poznaliśmy się w kinie. Okazało się, że mamy wspólnych znajomych. Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać.

A później się spotykać. Wszystko układało się dobrze, ale minęło kilka lat i zaczęły nam przeszkadzać różne drobiazgi. Oświadczyłem jej się podczas naszego pierwszego wspólnego wyjazdu za granicę. A później musiałem poznać jej rodziców.

Matka Aliny znienawidziła mnie od pierwszego wejrzenia. Próbowała to ukryć, ale nie zawsze jej się to udawało. Mojej mamie synowa też nie za bardzo przypadła do gustu. Na początku nie zwracaliśmy na to większej uwagi. Panna młoda chciała mieć huczne, wielkie wesele. Ja miałem tylko 35 gości, a ona zaprosiła aż 90. Kupiła sukienkę tak drogą, że wolę nie pamiętać tej ceny.

Wszystko było już gotowe: wynajęliśmy restaurację i samochody, znaleźliśmy zespół i wodzireja. Alina wpłaciła zaliczki na te różne kobiece zabiegi: manicure, makijaż, fryzurę, kwiaty. Nie szczędziła pieniędzy, zwłaszcza dla siebie, chociaż to ja więcej zapłaciłem.

Kilka tygodni przed uroczystością wybraliśmy się do urzędu stanu cywilnego. Przynajmniej tam nie wydawaliśmy pieniędzy. Umówiliśmy się na 14. Alina spóźniła się 10 minut i poszliśmy na spotkanie z urzędniczką.

Musieliśmy wypełnić dokumenty. Na pytanie o zmianę nazwiska odpowiedzieliśmy równocześnie, ale nie jednogłośnie.

Alina powiedziała, że ​​pod żadnym pozorem nie przyjmie mojego nazwiska. Oprócz tego, że jej się zwyczajnie nie podoba, jest jedynym dzieckiem w swojej rodzinie. Nie chce, żeby rodzice się martwili, że ich ród nie będzie przedłużony. A ja mam brata i siostrę, więc nie mam nic do stracenia. Ze sposobu, w jaki argumentowała, mogłem się domyślić, że to były słowa mojej przyszłej teściowej. Bardzo skutecznie namówiła córkę, żeby nawet nie myślała o zmianie nazwiska.

Upierałem się przy swoim. W końcu mamy być jedną rodziną: nazwisko, pieniądze, majątek. Moim zdaniem wszystko powinno być wspólne. Ale Alina się wściekła i wybiegła z urzędu stanu cywilnego. Powiedziała, że ​​nie chce wychodzić za mąż i że nie spodziewała się po mnie czegoś takiego.

Wybiegłem za nią, a przy wejściu spotkałem swoją teściową. Powiedziała ze złośliwym uśmiechem, że będzie tak, jak postanowiła jej córka.

Alina oczywiście nie zgodziła się na moje warunki i odmówiła wyjścia za mnie za mąż. Na początku byłem przygnębiony, ale potem uznałem, że może los w ten sposób ratuje mnie przed tą rodziną.

Trending