Dzieci
Nie żałuję moich owoców
Mój mąż i ja mieszkamy w mieście. Tutaj jest lepsza infrastruktura, są miejsca, do których można zabrać dzieci, a perspektywy pracy też są lepsze.
Chociaż mieliśmy do wyboru dom na wsi nad rzeką, blisko natury, albo mieszkanie w mieście.
Ale skoro wybraliśmy mieszkanie, kupiliśmy też sobie mały domek za miastem, żeby od czasu do czasu odpocząć na łonie natury. Dzieci uwielbiają tam jeździć. I przyroda, i powietrze – nie ma porównania z miastem. Często umawiamy się tam ze znajomymi, obchodzimy różne święta. Ale czasami po prostu chcemy uciec od całego tego zgiełku i pobyć w ciszy i samotności.
Na tej działce mamy mały ogródek, w którym sadzimy truskawki i poziomki. Później z owoców robimy dżemy lub po prostu zamrażamy na zimę. Często przyjeżdżałam na wieś i widziałam, że ktoś był w ogrodzie. Bo jednak ślady pozostają. Ale nie przeszkadzało mi to zbytnio. W domku nie trzymamy żadnych cennych rzeczy, może ktoś po prostu chciał sobie zjeść trochę owoców.
Ale pewnego dnia mój mąż poszedł do pracy, a ja miałam wolne. Dzieci były w szkole. Nudziłam się, więc postanowiłam pojechać na wieś. Truskawki już dojrzały, chciałam trochę nazbierać do domu.
Przyjechałam i najpierw zabrałam się za porządki wewnątrz. Potem zrobiłam sobie herbatę i postanowiłam odpocząć na podwórku. Usiadłam w bujanym fotelu i nie wiadomo kiedy zasnęłam.
Nagle usłyszałem jakiś hałas w ogródku i obudziłam się przestraszona.
Po cichu poszłam do ogrodu i zobaczyłam małego chłopca z sąsiedztwa. Zakradł się do nas, usiadł na grządce i zajadał truskawki. To było dla mnie takie zabawne. Postanowiłam mu nie przeszkadzać. Ale wtedy przybiegła jego matka i zaczęła krzyczeć: „Kacper, co ty wyprawiasz, kto ci na to pozwolił?”. Maluch był tak przerażony, że jednak wyszłam z ukrycia: „Dzień dobry, ja mu pozwoliłam, proszę się nie denerwować”.
„Dzień dobry, najmocniej przepraszam, dziękuję” – powiedziała sąsiadka i zawołała dziecko do domu. Chłopiec podszedł najpierw do mnie i podziękował, że go nie wydałam. Ustaliliśmy, że będzie brał sobie truskawki, kiedy tylko chce, ja mu nie żałuję.
Tym sposobem poznałam wspaniałych sąsiadów.
-
Ciekawostki2 lata ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie3 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech