Rodzina
Nie wyobrażałem sobie nawet, że mój wesoły, sympatyczny dziadek zmieni życie naszej rodziny w koszmar

Niedawno wróciłem do domu na wakacje i niemal nie poznałem mojego taty, był tak wykończony. Byłem przez rok na wymianie studenckiej w Hiszpanii, rozmawiałem z bliskimi tylko przez telefon albo na wideo. Przypomniało mi się, że ojciec coś wspominał, że stan zdrowia dziadka jest coraz gorszy i że ze staruszkiem jest im trochę ciężko.
Ale nawet nie wyobrażałem sobie, że mój wesoły, sympatyczny dziadek zmieni życie naszej rodziny w taki koszmar. Dziadek Staszek to były wojskowy, może to też odcisnęło piętno na jego charakterze. Jeszcze zeszłej zimy dziadek poślizgnął się na schodach, upadł i mocno się potłukł. Od tego czasu nie wychodzi z mieszkania. Dlatego to mój ojciec albo mama muszą chodzić dla niego do sklepu, do apteki, opłacać rachunki i tak dalej. A robienie zakupów dla dziadka okazało się prawdziwym wyzwaniem. Nie sposób było odgadnąć, co akurat tym razem przypadnie mu do gustu, a co nie. Te same maślane bułeczki, które chętnie jadł w zeszłym tygodniu, w tym tygodniu mogą trafić do śmieci. Taki sam los może spotkać zupę, kotlety czy pierogi.
Pojawił się też problem z pogotowiem. Dyspozytor po prostu nie chciał przyjmować zgłoszeń od dziadka. Staruszka ciągle coś łapało, skręcało, dusiło i bolało gdzieś w środku, ale kiedy przyjeżdżała karetka, wszystko mijało, jak ręką odjął, nawet ciśnienie miał w normie. Dziadek potrafił nakrzyczeć na sanitariusza, nazwać go niekompetentnym i nieuważnym, a następnego dnia sytuacja się powtarzała.
Dziadek Staszek mieszka na drugim końcu miasta. Rodzice codziennie musieli do niego jeździć po pracy, byli tym bardzo zmęczeni. W końcu zdecydowali, że z dziadkiem zamieszka tata i będzie się nim opiekował. Ale koniec końców to nie rozwiązało problemu. Ojciec nadal był bardzo zmęczony, denerwował się, spóźniał się do pracy, a rodzice zaczęli się coraz częściej kłócić.
Postanowili skorzystać z pomocy opieki społecznej, ale dziadek odmówił wpuszczenia do mieszkania obcej osoby. Potem ojciec zaproponował sąsiadce, żeby sobie dorobiła jako opiekunka, bo przeciwko temu dziadek nie protestował. Niestety, miesiąc później sąsiadka sama zrezygnowała.
Widziałem, jak ciężko było moim rodzicom, starałem się im chociaż trochę pomóc w czasie wakacji. Po miesiącu sam marzyłem już tylko o tym, żeby jak najszybciej wrócić na zajęcia na uniwersytecie. Przed wyjazdem postanowiłem porozmawiać z ojcem, ale od razu uprzedziłem, że to będzie trudna rozmowa. Zaproponowałem, żeby przenieść dziadka do do domu opieki. Tata odpowiedział, że on i mama ciągle się o to kłócą, ona też upiera się przy takiej decyzji. A potem zapytał: „Synu, a jaka starość mnie czeka?”

-
Historie2 lata ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina2 lata ago
Mam 64 lata, rok temu wróciłam z pracy we Włoszech i stwierdziłam, że mam dość. Byłam tam przez 12 lat, w tym czasie kupiłam mieszkania i córce, i synowi, a w swoim domu na wsi przeprowadziłam porządny remont. Wydawałoby się, że niczego mi już nie trzeba – tylko cieszyć się życiem, ale jest coś, co nie pozwala mi na pełną radość.
-
Rodzina2 lata ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie2 lata ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki