Connect with us

Rodzina

Moje mieszkanie i mój bałagan, robię co chcę!

Wszyscy ludzie mają różne charaktery, różne podejście, każdy ma swoje zdanie i myśli trochę inaczej. Zgadzacie się ze mną? W końcu każdy człowiek jest inny, różnimy się od siebie. A dlaczego to wszystko mówię? Bo ostatnio strasznie pokłóciłam się z mamą!

Od dzieciństwa uwielbiałam porządek, ale nie cierpiałam sprzątać! A słowo „bałagan” dla każdego znaczy co innego. Ja to sobie wyobrażam tak, że mieszkanie wygląda prawie jak wysypisko śmieci, wszystko jest porozrzucane, ubrania są wszędzie, a w kuchni góra naczyń. A dla mojej mamy bałagan jest wtedy, kiedy kurtka nie wisi na swoim miejscu, coś się przewróciło i tak dalej. Zawsze bardzo dbała o porządek w domu, a mnie zawsze było wszystko jedno. Może dlatego, że jestem muzykiem i nie mam do takich rzeczy głowy, a ona jest księgową – dlatego jest taka zasadnicza!

Jaka ja byłam szczęśliwa, kiedy przeprowadziłam się do oddzielnego mieszkania! Od tej pory obowiązywały tylko moje zasady, nikt już mną nie rządził, mogłam zrobić sobie bałagan i o tym nie myśleć! A teraz, miesiąc po mojej przeprowadzce, mama postanowiła bez mojej wiedzy, nic mi o tym nie mówiąc, zaprosić prawie wszystkich naszych krewnych do mojego mieszkania, tak po prostu, na herbatę!

Byłam strasznie zła na mamę, bo nienawidzę nieproszonych gości. Nawet ją proszę, żeby nie przychodziła bez zapowiedzi, żebym mogła posprzątać i żeby na mnie nie krzyczała. A tu nagle dwanaście osób, wszyscy przyszli niespodziewanie i zaczęli potem komentować, że mam w domu taki bałagan, że nikt się ze mną nie ożeni!

I wiecie, co zrobiłam? Grzecznie poprosiłam ich, żeby wyszli z mojego mieszkania! To tyle, nie chcę i nie muszę słuchać tego, co ktoś myśli. Potem jeszcze przeprowadziłam rozmowę wychowawczą z moją mamą!

Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

cztery − 4 =

Trending