Connect with us

Dzieci

Moja żona i ja mieszkamy sami na wsi. Syn ożenił się, przyjeżdża do nasa tylko na święta. Podziwia rodziców swojej żony. Nie obrażamy się, ale tęsknimy za naszym dzieckiem. Oby jego małżeństwo było szczęśliwe.

Po ślubie mój syn przestał przebywać w domu, ponieważ zamieszkał w mieście w mieszkaniu teściowej. Mają 4 pokoje, 2 toalety i przestronną kuchnię. Syn i żona nie mają samochodu, więc teściowie oddali im jeden ze swoich. Są tam bardzo szczęśliwi.

Syn przyjeżdża do nas tylko na święta i nie pozostaje na długo. Mieszkamy na wsi, nie mamy dużo pieniędzy, więc nie mamy się czym chwalić. Każdego dnia to samo: praca, gospodarstwo i dom.

Dobrze, że syn dzwoni prawie codziennie, ale zawsze chodzi o teściową: „mama ugotowała pyszny obiad”, „ojciec zabrał nas do muzeum”. Cieszymy się, że syn ma się dobrze i znalazł prawdziwych przyjaciół wśród dorosłych ludzi. Oczywiście są znacznie młodsi od nas, dlatego są bliżsi młodzieży.

Chciałbym, aby dzieci odwiedzały nas częściej, nocowały, chodziły po wiosce. Gdyby mieli ochotę, mogliby też w czymś pomóc, ale nie nalegamy. Byle tylko przyjechali.

Możemy się obrazić, przeklinać syna, że zapomniał o nas, nie pytając, jak się czujemy i czy potrzebujemy pomocy. Nie byłoby to jednak mądre, ponieważ w ten sposób jeszcze bardziej go od nas odepchniemy. Nie chciałby do nas przychodzić, żeby nie słuchać, jak narzekamy. Jakoś sobie poradzimy.

Bardzo szczęśliwy syn z rodziną żony: mądra teściowa, współczesny teść, dobrobyt i dużo miejsca. Mamy tylko nadzieję, że przypomni sobie o nas, gdy jeszcze nie będzie za późno.

Trending