Dzieci
Miałam nadzieję, że mój mąż ucieszy się, kiedy przyjadę do niego razem z dziećmi. Okazało się jednak, że jest zupełnie inaczej

Mój mąż i ja pracowaliśmy w tej samej fabryce, wszystko u nas było w porządku, żyliśmy jak większość rodzin. Ale zakład sprzedano, a nowy właściciel zdecydował się na reorganizację, oboje z mężem zostaliśmy zwolnieni. Nasze miasto jest małe, trudno tu znaleźć pracę. Ja się zatrudniłam w małej firmie, niewiele zarabiałam, ale lepsze to niż nic.
Mąż nie miał tyle szczęścia. Łapał się różnych dorywczych zajęć, finansowo było ciężko. Dzieci rosły, podobnie jak nasze wydatki. Córka szła już do klasy maturalnej, syn uczył się w technikum w innym mieście. Mój mąż postanowił pojechać do Niemiec, żeby zarobić jakieś pieniądze. Byłam temu bardzo przeciwna, jakbym coś przeczuwała. Uważam, że rodzina powinna być razem, dzielić radości i kłopoty, wspólnie rozwiązywać problemy i trudności.
Mąż jednak się uparł i wyjechał do pracy za granicę. Przez pierwsze pół roku Darek w ogóle nie przysyłał nam żadnych pieniędzy. Mówił, że musi się urządzić, opłacić mieszkanie, kupić jedzenie. Potem zaczął przelewać pieniądze na konto, ale nieregularnie i kwoty były bardzo małe. Kiedy minął rok, mąż powiedział, że nie wróci jeszcze do domu, bo dopiero uzbierał kwotę na zwrot pieniędzy za wszystkie formalności związane z wyjazdem i znalezieniem pracy. Teraz będzie zarabiał na nas. Bardzo się zmartwiłam, dzieci też, szczególnie nasza córka. Miała nadzieję, że jak będzie zdawała maturę, to ojciec przy niej będzie. Nie zrobiłam żadnej awantury, bo w końcu Darek robi to dla rodziny, a poza tym jest tam sam w obcym kraju. My jesteśmy tu razem, nam jest lżej.
Mąż nie przyjechał ani w następnym roku, ani w kolejnym. Pieniądze przelewał raz na dwa-trzy miesiące, kwoty były małe, na nic to nie wystarczało. Darek ciągle miał jakieś kłopoty, czasami warsztat był zamknięty, czasami eksmitowano go z mieszkania i generalnie nie było mu łatwo. Żeby utrzymać dzieci, musiałam znaleźć drugą pracę. Było mi ciężko nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Z dorastającymi dziećmi też nie było lekko. Córka zakochała się bez wzajemności, a syn próbował palić i pić alkohol. Wszystkie te problemy spadły tylko na moje barki.
Tak się złożyło, że firma, w której pracowałam, wygrała dość duży przetarg i dostałam sporą podwyżkę. Dzieci też już zaczęły pracować. Ponieważ Darka nie było w domu od pięciu lat i bardzo za nim tęskniliśmy, postanowiliśmy zebrać pieniądze i pojechać do niego sami, przy okazji zobaczymy inny kraj. Nic nie powiedziałam mężowi, chciałam zrobić mu niespodziankę.
Ale to nas czekała niespodzianka. Okazało się, że Darek od czterech lat mieszka z jakąś kobietą w jej mieszkaniu i nie planuje powrotu do domu. Ma własną firmę, małą piekarnię, kupił sobie samochód.
Przez cały ten czas Darek mnie oszukiwał. Nie dość, że w ogóle trudno mi było sobie samej radzić, to jeszcze tak mnie potraktował. Powiedziałam mężowi, że dzieci zostaną u niego, teraz jego kolej na opiekę nad nimi. A ja teraz będę żyć z myślą o sobie i układać sobie życie na nowo.

-
Historie1 rok ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina1 rok ago
Mam 64 lata, rok temu wróciłam z pracy we Włoszech i stwierdziłam, że mam dość. Byłam tam przez 12 lat, w tym czasie kupiłam mieszkania i córce, i synowi, a w swoim domu na wsi przeprowadziłam porządny remont. Wydawałoby się, że niczego mi już nie trzeba – tylko cieszyć się życiem, ale jest coś, co nie pozwala mi na pełną radość.
-
Rodzina1 rok ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie1 rok ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki