Rodzina
Marek od ponad roku pracował w Berlinie. Rodzina czekała na jego przyjazd, ponieważ za niecały miesiąc jego córka wychodzi za mąż. Marek przyleciał wcześniej, o czym rodzina nie wiedziała. Dlaczego trzymał to w tajemnicy, domyśliłem się, gdy przypadkowo spotkaliśmy się, kiedy byłem na wczasach.

Wraz z żoną obchodziliśmy pięćdziesiątą rocznicę naszego ślubu. Nasze wnuki zrobiły nam prezent i wykupiły nam wczasy nad morzem. Nasze wspólne małżeńskie życie uważam za szczęśliwe. Oczywiście nie obeszło się bez sprzeczek i nieporozumień, ale zawsze staraliśmy się iść na kompromis. Spędziliśmy wspólnie wiele lat i nie mogliśmy żyć bez siebie. Na wakacjach spotkałem mojego dobrego znajomego – Marka. Byłem przekonany, że jest w Berlinie.
Rodzina czekała na jego przyjazd, ponieważ za niecały miesiąc, jego córka wychodzi za mąż. Marek przyleciał wcześniej, o czym rodzina nie wiedziała. To przypadkowe spotkanie z Markiem mi się nie spodobało. Przywitaliśmy się, powiedział, że chce odpocząć, jest spóźniony i odszedł. Chciałbym podkreślić, że Marek wyglądał bardzo dobrze, był starannie ubrany i stwierdziłem, że wygląda młodziej niż ja, chociaż jesteśmy z tego samego roku. Zastanawiałem się, czy praca w Niemczech tak go zmieniła?
Kiedy Marek leciał do Niemiec, wyglądał zupełnie inaczej. Był oszołomiony i zdenerwowany wyjazdem za granicę. Jego córka studiowała i pieniądze były potrzebne jak nigdy wcześniej, a żona nigdy nie pracowała zawodowo. Postanowił więc polecieć do krewnych do Berlina. Myślałem, że tylko na kilka miesięcy, a jest już tam ponad rok. Praktycznie nie przylatuje, bo szkoda mu pieniędzy na podróż, woli zaoszczędzić w ten sposób. W domu został jego ojciec, którym opiekowała się córka i żona.
Gdy ojciec zmarł, żona Marka bardzo za nim tęskniła. Marek podjął decyzję o przyjeździe, bo jego córka wychodzi za mąż i chciał jej urządzić wystawne wesele.
Po trzech dniach pobytu nad morzem wiedziałem już, jaki był powód jego tajemniczego powrotu. Zobaczyłem Marka siedzącego z młodszą od siebie kobietą. Przytulali się do siebie i szeptali czułe słówka. Wtedy zrozumiałem, że ma romans i przyjechał z tą kobietą odpocząć nad morzem.
W dniu ślubu, na dziedzińcu domu Marka, panował radosny nastrój i słychać było głośną muzykę. W bardzo eleganckim i drogim garniturze Marek poprowadził córkę do ołtarza. Wszyscy uważnie obserwowali ojca panny młodej, byli pod wrażeniem zmiany, jaka w nim zaszła. Zorganizował piękne wesele, a na prezent ślubny kupił młodym samochód. Tak córka, jak i zięć byli bardzo szczęśliwi.
Tylko Olga, żona Marka nie była w tym dniu szczęśliwa. Na przyjęciu nawet nie wzięła łyka wina do ust. Dlatego była w stanie konstruktywnie ocenić wszystkie ostatnie wydarzenia: córka wkrótce przeniesie się do nowego domu, teść już nie żyje, a Marek od dawna nie jest takim samym człowiekiem, jak wcześniej. Poleci ponownie do Niemiec i nawet o niej nie pomyśli. Odnosi wrażenie, że po części sama jest winna tej sytuacji, ponieważ w odpowiednim czasie nie zawalczyła o uratowanie rodziny.

-
Historie2 lata ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina1 rok ago
Mam 64 lata, rok temu wróciłam z pracy we Włoszech i stwierdziłam, że mam dość. Byłam tam przez 12 lat, w tym czasie kupiłam mieszkania i córce, i synowi, a w swoim domu na wsi przeprowadziłam porządny remont. Wydawałoby się, że niczego mi już nie trzeba – tylko cieszyć się życiem, ale jest coś, co nie pozwala mi na pełną radość.
-
Rodzina2 lata ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie1 rok ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki