Connect with us

Humor

Kiedy Julia urodziła syna, w dniu wypisu ze szpitala mąż zadzwonił do niej z bardzo dziwnym pytaniem.

Julia urodziła swoje drugie dziecko, kiedy jej męża nie było akurat na miejscu. Wprawdzie to był już drugi poród Julii, więc niby powinno być trochę łatwiej, ale było odwrotnie. Dziecko długo nie chciało się urodzić. W tym czasie męża nie było w domu. Pracuje jako kierowca ciężarówki i nie może tak po prostu zawrócić i przyjechać do domu. Julka pewnie wolałaby, żeby był pod ręką, ale nic nie mogła na to poradzić.

W szpitalu odwiedzały ją mama i córeczka, która bardzo tęskniła już za Julią. Nie potrafiła zrozumieć, dlaczego tak się stało, że musiała nocować u babci, a nie w domu.

Julia miała wyjść ze szpitala dwa dni po porodzie. „Szkoda, że ​​mąż się nie zjawił. Urodziłam syna, tak na niego czekał… ”- myślała. Ale wtedy jeszcze nie wiedziała, że ​​gdy wyjdzie ze szpitala, jej mąż zadzwoni i ją bardzo zaskoczy.

Kiedy dziecko było już w ramionach szczęśliwej babci, zadzwonił telefon młodej mamy. To był jej mąż, Staszek, który po prostu zapytał: „Juleczko, kochanie, powiedz mi, kiedy dokładnie urodził się nasz syn?”

Jak się okazało, razem z kolegami tak mocno świętowali narodziny syna, że Staszek pokłócił się z jednym z nich o datę urodzenia dziecka. Kolega twierdził, że dziecko urodziło się 17., a Staszek – że 15. Ot, i cała historia wesołego taty, którą cała rodzina do tej pory wspomina.

Trending