Connect with us

Ciekawostki

Gorszy sort

Po przerwie na lunch Julia jak zwykle starała się jak najbardziej niepostrzeżenie wrócić na swoje miejsce pracy. Przegrała. Szefowa niemal natychmiast zmaterializowała się przy jej biurku i niedbale rzuciła jej pod nos teczkę z dokumentami.

– Czekam na raport końcowy do piątej, – zarządziła chłodno szefowa działu.

Julia westchnęła i zaczęła przeglądać dokumenty. Po raz kolejny przyszło jej do głowy, że ta praca to właściwie spełnienie marzeń: więcej niż przyzwoita pensja, świetne koleżanki, nowoczesne biuro w centrum miasta. Gdyby nie jedno „ale” – jej szefowa, Lilianna Oleksiak, która, jak się wydawało, robiła wszystko tylko po to, żeby zgnębić swoje podwładne. Szczególnie skrupulatnie podchodziła do potencjalnych konkurentek. Jak macocha z bajki o Królewnie Śnieżce, nie mogła znieść, żeby w jej biurze pojawiła się nowa, ładniejsza współpracownica, albo żeby ktoś, nie daj Boże, okazał się mądrzejszy, bardziej kompetentny od niej.

Lilianna Oleksiak jest niezamężną, bardzo ładną, zadbaną, dość efektowną młodą kobietą. Kierownictwo doceniało ją jako wysokiej klasy profesjonalistkę i dlatego przymykało oko na jej niektóre cechy charakteru. Z całego działu szefowa miała mniej lub bardziej przyjazne stosunki tylko z Wiktorią, swoją koleżanką z lat szkolnych. Musiała przecież mieć z kim obgadywać pozostałe dziewczyny, które za plecami, i nie tylko,  nazywały „gorszym sortem”.

W zeszłym miesiącu najwięcej od szefowej dostawało się nowej pracowniczce, Kasi. Dziewczyna była nie tylko młodsza od Lilianny Oleksiak, nie tylko nie ustępowała jej urodą, ale jeszcze od razu wykazała się wysokimi umiejętnościami w pracy. Szefowa nie wybaczała Kasi najmniejszych błędów, które zwykle po prostu były wyssane z palca. Nie miała skrupułów, żeby otwarcie gnębić dziewczynę: „Powiedziałam ci coś zupełnie innego, a ty co zrobiłaś…”, „ Od dawna się z tym już bawisz, nawet żółw by już sobie poradził…”, „Po co masz głowę, dla ozdoby?…”, „Jak trzeba, to będziesz tu siedziała przez całą noc…”, „Zrób mi kawę…”, „Odbierz moje rzeczy z pralni…”. A Kasia nigdy nie narzekała. Julia była nawet zdumiona, jak ta biedna dziewczyna to wszystko znosi, a raz zobaczyła, jak ociera łzy na korytarzu, żeby nikt nie widział. Niektóre z koleżanek, w tym Julia, po cichu pomagały Kasi, ale tak, żeby nie narazić się na gniew szefowej.

Kiedy związek Lilianny Oleksiak z kolejnym partnerem się rozpadł, dosłownie szalała,  a wszyscy w biurze wręcz bali się nawet podnieść wzrok znad papierów.

Pewnego dnia szefowa przyszła do pracy w nadzwyczaj dobrym nastroju. Aż promieniała. Monarszym wzrokiem zmierzyła wszystkie swoje podwładne i natychmiast wezwała do siebie Wiktorię. Miejsca pracy w biurze, w tym Lilanny Oleksiak, były oddzielone od siebie jedynie niskimi ściankami działowymi, więc rozmowa tete-a-tete była tu po prostu niemożliwa. Wszystkie dziewczyny mimowolnie słuchały, jak szefowa podekscytowana dzieliła się nowościami z przyjaciółką.

– Po prostu nie masz pojęcia, jakiego faceta wczoraj poznałam! Tak przystojny, dosłownie jak model. A jakim samochodem odwiózł mnie do domu! Nie zarobię na taki przez całe życie. Takiego mężczyznę trzeba trzymać rękami i nogami. Myślę, że się zakochałam! – Lilianna Oleksiak marzycielsko przewróciła oczami, po czym rozejrzała się wokół z wyższością. – Ten „drugi sort” nigdy nawet nie marzył o takich rzeczach, – dodała chłodno i skinęła głową w kierunku Kasi.

Na prawie dwa tygodnie wszyscy w biurze odetchnęli z ulgą. Przy nowym ukochanym Lilianna nie miała w głowie gnębienia podwładnych. Widziała się już w sukni ślubnej i często powtarzała, że ​​nie zostanie tu długo, bo żony „takich” mężczyzn nie pracują za grosze. Tylko od czasu do czasu odreagowywała emocje  na jednej ze swoich podwładnych. Jak zwykle, dostawało się Kasi, ale dziś Lilianna przekroczyła wszelkie granice. Kasia była po prostu zawalona pracą i dlatego nie miała czasu na przygotowanie raportu, który, nawiasem mówiąc, powinna zrobić sama Lilianna Oleksiuk.

– Jesteś do niczego! Jak nie potrafisz pracować, to się stąd wynoś! – szefowa nie potrafiła opanować gniewu i rzuciła papierami prosto w twarz Kasi.

W odpowiedzi dziewczyna usiadła bezradnie na krześle i ukryła twarz w dłoniach. Palce drżały jej lekko, ramionami wstrząsał tłumiony szloch.

– Czego innego można się było spodziewać po tym „gorszym sorcie,” – pogardliwie skomentowała jeszcze Lilianna i niespiesznie skierowała się do swojego biura. Ale nagle kobieta zamarła. Nerwowo łapała powietrze, twarz jej pobladła. Przez cały ten czas przystojny młody mężczyzna obserwował niezwykle nieprzyjemną scenę, stojąc w drzwiach biura. Nic nie powiedział, ale jego oczy płonęły gniewem i oburzeniem.

– Tomek… Skąd ty się tutaj wziąłeś? – Lilianna Oleksiuk tylko tyle była w stanie z siebie wykrztusić.

Mężczyzna nawet na nią nie spojrzał. Podszedł do Kasi i delikatnie ją przytulił.

– Chodźmy, siostrzyczko. Osoby, które dzielą ludzi na pierwszy i drugi gatunek, nie są warte twoich łez. Nasza rodzina usuwa takich ludzi z drogi, – dodał lodowatym tonem.

Okazało się, że to ten mężczyzna był przyczyną ostatnich emocjonalnych zawirowań w życiu Lilianny Oleksiuk. Tego dnia przyjechał odwiedzić młodszą siostrę w pracy i nie spodziewał się, że zobaczy tam w roli szalonej szefowej kobietę, z którą niedawno zaczął się spotykać i którą znał z zupełnie innej strony. Oczywiste było, że ich związek nie może nadal trwać.

Lilianna Oleksiuk poprawnie przewidziała tylko jedno – nie zostanie długo w tym biurze. Następnego dnia została zwolniona. Brat Kasi, jak się okazało, był bardzo wpływową osobą w kręgach biznesowych, a oprócz tego bliskim przyjacielem rodziny prezesa firmy, w której pracowała jego siostra.

Rok później Julia przypadkowo spotkała swoją byłą szefową. Lilianna bardzo się zmieniła. Było widać, że ostatni rok nie był dla niej łaskawy. Po tym, co się stało, kobieta znalazła pracę w swoim rodzinnym mieście i musiała się przeprowadzić, jak najdalej od niedobrych wspomnień.

– Wcale nie jesteś „drugiego sortu”. To raczej ja nim byłam, – powiedziała Lilianna, nie wiedząc, gdzie podziać oczy. – Przepraszam. Za wszystko… Przekaż to dziewczynom, proszę, bo nie mam tyle odwagi, żeby im to powiedzieć w oczy, – przyznała na koniec.

Trending