Historie
Głupie zwierzęta

Mój mąż i ja przez całe życie mieszkaliśmy w przemysłowym mieście. Pracowaliśmy w dość trudnych warunkach, żeby wykształcić dzieci i zapewnić sobie spokojną starość.
Dwa lata temu mój mąż przeszedł na emeryturę, ja byłam wtedy już trzy lata na zasłużonym odpoczynku. W końcu spełniliśmy marzenie całego naszego życia i przenieśliśmy się nad morze. Kiedyś to była wioska rybacka, teraz w miejsce starych chat wszędzie powstają małe domy. Kupiliśmy jeden z nich dla siebie.
Jesteśmy zachwyceni nową okolicą. Z okna, jak na dłoni, rozciąga się bezgraniczna morska przestrzeń. Codziennie słyszymy cichy łoskot fal. Na podwórku mamy drzewa iglaste i murowany grill. To jest jak niebo na ziemi. Sąsiedzi są spokojni, to przeważnie starsi ludzie. Osiedle jest strzeżone, nikt obcy się tutaj nie kręci.
Ale jest jedno „ale” – psy! To mi się nie podoba, boję się psów. Nawet mały piesek potrafi zepsuć mi humor. A są też duże: owczarki, pitbulle, amstaffy i tak dalej. Ich właściciele uważają, że plaża i wybrzeże to świetne miejsce na spacery z tymi potworami. Psy chodzą bez kagańców i bez smyczy. Biegają, szczekają, a w dodatku brudzą.
Co prawda, właściciele po nich sprzątają, ale nie wszyscy. Tylko, że i tak ten psi mocz wsiąka w piasek, a latem to wszystko później brzydko pachnie. Po co mi to? Dlaczego nie można tego zabronić?
Poszłam do rady gminy i zaproponowałam, żeby wprowadzić zakaz wyprowadzania psów w okolicy plaży, ale wydaje mi się, że ci ludzie w ogóle mnie nie słyszą! To nam wszystko utrudnia: radość z wymarzonego domu, morza, spokojnego życia – już nie jest taką pełną radością. Niedaleko od nas zrobili specjalny plac zabaw dla psów, ale właścicielom chyba po prostu nie chce się tam chodzić. Pewnie, spacer brzegiem morza jest dużo lepszy. Jeżeli dalej tak to będzie wyglądało, to pójdę na policję. Nie odpuszczę tej sprawy. Spokój człowieka powinien być ważniejszy niż dobry nastrój czyjegoś psa, nawet rasowego.

-
Ciekawostki4 miesiące ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Rodzina2 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Dzieci3 miesiące ago
Do przedszkola chodzili bardzo podobni do siebie chłopcy, wyglądali jak bracia
-
Rodzina2 lata ago
Straciłam syna, ale dzięki temu znalazłam córkę.