Connect with us

Humor

Dwóch dorosłych mężczyzn przeciwko dziecku

Mama urodziła mojego brata, kiedy miałam 4 lata. Ojciec bardzo nas kochał, ale nie chciał nas brać na ręce, bo mówił, że dzieci są takie małe i kruche, że boi się, że nas połamie swoimi ogromnymi rękami. Dlatego, jeżeli mama musiała gdzieś ze mną pójść, zawsze zabierała też braciszka w wózku.

Ale kiedyś wydarzyła się bardzo zabawna sytuacja. Kiedy brat miał 5 miesięcy, mama jednak postanowiła, że trzeba nauczyć ojca zajmować się dzieckiem. Wzięła mnie i powiedziała tacie, że pójdziemy tylko na 10 minut do sklepu. Powiedziała tak, żeby tata się za bardzo nie martwił. Poszłyśmy z mamą do przychodni, a śpiące maleństwo zostało w domu z ojcem.

Oczywiście mama zostawiła mleko dla niemowląt w butelce w kuchni, nakarmiła dziecko przed wyjściem i spokojnie ze mną poszła.

Tata, wiedząc, że nieobecność mamy nie potrwa długo, nawet się nie przejął. „Co może się wydarzyć w ciągu tych 10 minut?” – myślał. Ale minęło 10 minut, potem 20, potem cała godzina, a potem tata się zdenerwował. Dziecko zaczęło się ruszać i wszystko wskazywało na to, że zaraz się obudzi. Tata zaczął dzwonić do mamy, ale kiedy poszłyśmy do lekarza, wyłączyła dźwięk, więc tata prawie osiwiał.

Na szczęście nasza rodzina miała zaprzyjaźnionych sąsiadów, którzy również mieli dwoje dzieci, ale starszych. Od razu pomyślał, że może tam poszukać pomocy. Pobiegł do sąsiadów, ale, ku jego wielkiemu ubolewaniu, w domu był tylko sąsiad, który również nie wiedział, jak zajmować się malutkimi dziećmi.

Ojciec błagał Tadeusza o pomoc tak długo, aż ten powiedział: „Dobra, Tomek, spróbujmy”. Zabawiali dziecko, dali mu mleko, które Tadek znalazł w kuchni, ale dziecko ciągle płakało. Małe dzieci muszą czuć czyjąś obecność, więc chcą, żeby brać je na ręce, ale ci dwaj dorośli mężczyźni tak bardzo bali się, że zrobią krzywdę mojemu bratu, że tylko machali mu przed oczami czym popadło.

Kiedy mama i ja wróciłyśmy do domu, zobaczyłyśmy następujący obrazek: Tadeusz i mój ojciec stoją nad dzieckiem, obaj zlani zimnym potem. Jeden trzęsie grzechotką, drugi śpiewa jakąś piosenkę, a brat płacze. Dwóch dorosłych mężczyzn nie mogło poradzić sobie z małym dzieckiem.

Teraz często wspominamy tę historię i śmiejemy się z niej. Mój brat ma już 7 lat i wie, że kiedyś mój ojciec i jego sąsiad Tadek nie dawali sobie z nim rady – z małym chłopcem. Mama z sąsiadką nazywają teraz swoich mężów „zaklinaczami dzieci”.

Trending