Connect with us

Dzieci

„Życie córki mnie nie interesuje”

Moja córka ma 25 lat. Wychowałam ją sama bez męża. Maja zawsze była kochającym dzieckiem. Kiedy była mała ciągle się do mnie tuliła i prosiła o wieczorną bajkę.

Uwielbiałyśmy spacerować po parku, jeździć na karuzelach i wyprowadzać psa.

Pamiętam, jak Maja chciała chomika, ciągle marudziła i prosiła o niego. Była bardzo zdziwiona, kiedy ja wraz z ciotką Mai, przyniosłyśmy jej zwierzę na imieniny. Dziewczyna cieszyła się z nowego przyjaciela, pieściła go i nazwała go Billy, jak jednego z ulubionych aktorów serialu „Melrose District”.

Aby poradzić sobie z tym uczuciem, czasami potrzeba całego życia.

Otaczałam Maję ogromną czułością, wiedząc, że brakuje jej opieki ojca. Dlatego dałam jej najlepsze lata życia. Odmawiałam sobie męskiej miłości, ponieważ od tego czasu nie byłam w związku z żadnym mężczyzną.

Jednak dzieci mają zdolność do wzrostu i zmiany. Nie ominęło to również Mai, która dorastała i starała się mieć własne opinie i stanowisko.

Pewnego zimowego wieczoru Maja przyszła i oświadczyła:

Mamo, chcę przestawić ci Olka. To mój książę. Zgodziłam się zostać jego żoną.

Na co odpowiedziałam ze zdziwieniem:

Maju, ale masz dopiero osiemnaście lat. Tyle życia przed tobą, jeszcze więcej niż raz spotkasz swoje szczęście.

Mamo, ale urodziłaś mnie w wieku dziewiętnastu lat i wszystko było dobrze.

Moje dziecko, nie wiesz wiele rzeczy. Mogłam spotkać lepszego niż twój ojciec, ale nie miałam szans z dzieckiem w ramionach.

Maja odwróciła się i trzasnęła drzwiami. Wiedziałam, że wiele dzieci, które dorastały w chłodzie i obojętności, zachowywało się w ten sposób. Nigdy nie opuściłam mojej Mai. Wychowałam ją i kochałam, oddałam jej wszystko, poświęcając swoje własne kobiece szczęście. Nie rozumiem, co mogło spowodować taki zwrot wydarzeń. Moja córka i ja żyłyśmy zgodnie, dzieliłyśmy się zarówno smutkiem, jak i radością, razem próbowałyśmy odłożyć pieniądze na lepsze życie. Tego moje matczyne serce nie może znieść. Nie mogę zrozumieć współczesnej młodzieży. To, co wywołało dziś przychylny uśmiech, jutro może zostać odrzucone z irytacją. Taki wiek, czy to my się starzejemy?

Maja zamknęła się w swoim pokoju. Nie dążyła do żadnych rozmów. Wiedziałam o jej ciężkim charakterze. Była bardzo delikatna i oddawała się uczuciom z całego serca. Bałam się, że ten Olek ją skrzywdzi. Przerażało mnie to.

Rano zapukałam do pokoju Mai. Nikt się nie odezwał, więc otworzyłam drzwi. Było tam pusto. Na łóżku leżała notatka: „Mamo, jadę do Olka. Wybacz mi, jeśli możesz”.

Uderzyło mnie to – tyle lat miłości i taki zwrot akcji. Nie chcę rozmawiać z córką, dopóki nie zda sobie sprawy z własnej winy.

Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

3 + 17 =

Trending