Historie
Zorganizowaliśmy rodzicom wyjazd z okazji ich rocznicy ślubu, ale wsiedliśmy do złego samolotu, było super!
Moja siostra i ja mamy po trzydzieści kilka lat, a nasi rodzice niedawno obchodzili srebrny jubileusz. Postanowiliśmy przygotować dla nich coś lepszego niż zawsze, bo nigdy nie obchodzili rocznicy ślubu – pobrali się w sylwestra.
Co roku po prostu składaliśmy im życzenia, a mama i tata opowiadali nam historię o tym, jak się spieszyli, żeby zdążyć na własny ślub. Kiedy dotarli na miejsce, USC był już zamknięty. Rodzice zaczęli biegać po mieście, nawet do ratusza, żeby się dowiedzieć, kto tam pracuje, kto udziela ślubów. Znaleźli tę kobietę o dziesiątej wieczorem, stanęli pod jej mieszkaniem i błagali ją, żeby udzieliła im ślubu, zaoferowali jej prawie wszystkie pieniądze świata. Po dwudziestu minutach przekonywania urzędniczka zgodziła się i poszli razem do Urzędu Stanu Cywilnego. To taka ciekawa historia małżeństwa naszych rodziców. Dlatego zawsze było nam przykro, że nigdy nie obchodzili swojej rocznicy, ale kto, jak nie my, ich dzieci – możemy to naprawić!
Moja siostra i ja zarabiamy bardzo dobrze, więc zdecydowaliśmy, że tym razem rodzice będą świętować z wielką pompą. Kupiliśmy bilety do Nowego Jorku dla nas i dla naszych rodziców! O tej porze miasto powinno być pięknie ośnieżone, a mama i tata zawsze marzyli o wyjeździe do USA, żeby zobaczyć na własne oczy wszystko to, co wcześniej oglądali tylko w filmach.
Wszystko było idealnie zaplanowane. Potajemnie zabraliśmy rodzicom paszporty, załatwiliśmy wizy turystyczne i kupiliśmy bilety na dwudziestego piątego, żeby zostać tam trochę dłużej. No i nareszcie nadszedł ten dzień. W Wigilię powiedzieliśmy rodzicom, żeby się spakowali na następny dzień i wzięli ciepłe ubrania, bo mamy dla nich z siostrą niespodziankę. Zamówiliśmy im taksówkę, ale nie wiedzieli, dokąd jadą. Spotkaliśmy się z nimi już na lotnisku. Oboje z siostrą byliśmy bardzo szczęśliwi, bo rodzice byli strasznie zaskoczeni.
Rozpoczęła się odprawa, wsiedliśmy do samolotu, a potem to już zaczęła się zabawa. Okazało się, że sprzedano nam bilety na niewłaściwy samolot. To było nawet zabawne, kiedy zamiast trafić do zaśnieżonego Nowego Jorku, wylądowaliśmy w gorącym Miami, gdzie wszyscy chodzili ubrani prawie tak, jak latem.
Mało tego, na lotnisku powiedziano nam, że inni ludzie, również czteroosobowa rodzina, dolecieli teraz tam, gdzie my mieliśmy wylądować, i też nic z tego nie rozumieją. Jak myślicie, jak moja siostra i ja poradziliśmy sobie z tą sytuacją? Oczywiście, nie było wyjścia, poprosiłem, żeby dali nam jakiś kontakt do tych ludzi, żebyśmy mogli porozmawiać. Koniec końców, oni zdecydowali, że zostaną w naszym hotelu, a my w ich. Najciekawsze jest to, że oni też wyjechali na tydzień, tak samo, jak my, nawet loty powrotne mieliśmy w tym samym terminie.
Wyszło tak, że zimą musieliśmy kupić sobie letnie rzeczy, a zamiast ośnieżonych choinek widzieliśmy palmy, były nawet ozdobione bożonarodzeniowymi dekoracjami! Trafiliśmy też na imprezę świąteczną w hawajskim stylu, czego się zupełnie nie spodziewaliśmy! Rodzice powiedzieli, że nie wiedzą, jak spodobałby im się Nowy Jork, ale tak bardzo zachwyciło ich Miami, że nie chcieli nawet wracać do domu!
Niezła nam się trafiła przygoda, prawda? Teraz rodzice opowiadają dwie historie – o swoim ślubie w sylwestra i o srebrnej rocznicy ślubu z plażą zamiast śniegu!
-
Ciekawostki1 rok ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie3 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech