Życie
Żona nie chciała jeździć na wieś. Teraz jesteśmy po rozwodzie

Mam na imię się Marcin. Jestem rozwiedziony i mam ośmioletnią córkę Asię. Z moją byłą żoną nie utrzymuję kontaktów. Nie mogę powiedzieć, że rozstaliśmy się w dużej kłótni. A jednak pozostał między nami cień urazy.
Teraz dużo czasu spędzam u rodziców na wsi. To starsi ludzie, a mają duże gospodarstwo.
Kiedy byłem żonaty, w ogóle nie pomagałem rodzicom. Ciągle coś było do roboty albo w pracy, albo w domu. Poza tym żonie nie podobały się moje wyjazdy na wieś.
Sama też nie lubiła tam jeździć, nie mówiąc już o tym, żeby pomóc rodzicom. Jeżeli przyjeżdżaliśmy raz na dwa-trzy tygodnie, to tylko na kilka godzin. Braliśmy warzywa, owoce, mleko i od razu wracaliśmy do siebie.
Nie dziwiło mnie to, bo moja żona urodziła się i wychowała w mieście. Nie rozumie, że na wsi pracuje się bez ustanku.
Tylko, że ja jej zawsze mówiłem, że dorastałem na wsi. Jedyne, co mam, to moi rodzice i chcę im jakoś za wszystko odwdzięczyć.
Wiele razy rozmawiałem o tym z Hanką. Ale nie mogliśmy znaleźć żadnego kompromisu. Mimo, że przecież lubiła wszystkie produkty przywiezione ze wsi.
W pewnym momencie skończyła mi się cierpliwość. Powiedziałem jej tak: „Mieszkamy w moim mieszkaniu, jeździmy moim samochodem, utrzymuję rodzinę, ty nigdy nie pracowałaś. Wszystkie twoje spotkania z koleżankami, wyjazdy za granicę – wszystko bez żadnego komentarza finansowałem. A ty nie chcesz pomóc rodzicom, którzy zawsze nas wspierają. I jeszcze mi tego zabraniasz!” Byłem tak zły, że nie mogłem się opanować. Wyrzuciłem to z siebie i od razu zrobiło mi się lżej na duszy.
Nic nie odpowiedziała. Po prostu zrobiła obrażoną minę i odwróciła się do mnie plecami.
Hanka dalej siedziała przed lustrem i robiła wieczorny makijaż, bo szła do kina z przyjaciółkami. Po raz trzeci w ciągu ostatnich 7 dni.
Zabrałem swoje rzeczy i przeprowadziłem się do wynajętego mieszkania. Teraz bez żadnych problemów co tydzień jeżdżę do rodziców, żeby im pomóc.
A jaka Asieńka jest szczęśliwa, kiedy przyjeżdża na wsi w odwiedziny do dziadków. Żona też może teraz robić to, co chce. Każdy żyje tak, jak mu się podoba.
Marcin, 36 lat

-
Ciekawostki2 lata ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie3 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech