Connect with us

Rodzina

Żona chciała żyć w dostatku. Przez całe życie staraliśmy się zarobić tyle, żeby wystarczyło nam na starość. Gosia pracowała, a ja swój zakład oddałem starszemu synowi. Żona zaczęła na mnie narzekać. Nie podobało jej się, że nie przynoszę do domu pieniędzy. Zdecydowałem się wyjechać do Hiszpanii. Tutaj nikt mnie nie docenił.

To wielkie szczęście przeżyć razem całe życie. Wiele małżeństw rozpada się bardzo szybko. W telewizji pokazują tylko wykresy i statystyki rozwodów. A życie przysparza wielu problemów. Dla mnie małżeństwo jest takim sprawdzianem, przez który musi przejść dwoje ludzi. Moja żona i ja jesteśmy razem od 25 lat. W tym czasie było między nami wiele kłótni, radości, przyjemnych i niezbyt dobrych chwil.

Włożyłem wiele wysiłku w to, żebyśmy byli razem i żebyśmy żyli w dostatku. Moja żona miała własny salon kosmetyczny. To była jej prawdziwa pasja. Tak bardzo to lubiła!

Poza tym bardzo starała się spełnić marzenie naszego syna. Wiktor chciał mieszkać nad morzem, a Małgosia nie potrafiła mu odmówić. Kochamy nasze dzieci ponad wszystko. Niczego im nigdy nie żałowaliśmy.

Tak się złożyło, że syn wyjechał na studia do Hiszpanii. I teraz zamierza tam zostać. Żeby kupić tam dom, potrzeba nie tylko dużych pieniędzy, ale jest też sporo formalności do dopełnienia. Czasami wydawało mi się, że lepiej byłoby porzucić ten pomysł.

Nasz starszy syn już pracuje. Oddałem mu swój zakład. Jeszcze w młodości założyłem fabrykę mebli. Teraz zarządza nią Igor. Ja mu tylko doradzam.

Moja żona pracuje więcej niż ja. Ostatnio bardzo się zmieniła. Pomyślałem, że całego moje życia nie wystarczy, żeby ją do końca poznać.

Niedawno, kiedy wróciła do domu, poczułem, że Gosia szykuje się do poważnej rozmowy.

– Nasz syn ponownie zapytał o dom. Czy uda nam się go kupić do końca tego roku?

– Moja droga, wiesz, że bardzo trudno jest kupić nieruchomość za granicą.

– Dlaczego ciągle mi to mówisz? A co zrobiłeś w tym celu? To są zwyczajne wymówki. Oddałeś wszystko Igorowi. A młodszy co? Ma żyć za skromną pensję?

– Wiktor ma wiele opcji. Może wrócić do domu. Tutaj ma masę możliwości. 

– Jakie niby możliwości? Ty nie masz już pieniędzy. Od dawna nie pracujesz.

Ta rozmowa do góry nogami wywróciła moje wyobrażenie o naszej zgodnej rodzinie. Żona zrobiła się arogancka. Zapomniała, że ​​razem zaczynaliśmy, wiele przeżyliśmy. W trudnych chwilach i w sytuacjach kryzysowych zawsze byłem przy niej.

Następnego dnia poszedłem do Igora, żeby mu opowiedzieć o naszej rozmowie. Syn poparł matkę. Powiedział, że nie powinienem był oddawać mu firmy. Nie rozumiem tego. Zawsze ważne było dla mnie, żeby moi synowie mogli się realizować. Wiele dla nich poświęciłem. Wracając do domu, miałem w głowie gonitwę myśli. Może się rzeczywiście pospieszyłem? Nikt nie docenił moich poświęceń.

Moja żona przestała ze mną rozmawiać. Zaczęła ukrywać przede mną swoje plany, zakupy, żyje swoim życiem. Teraz każde z nas ma osobny budżet.

Pewnego dnia postanowiłem zostawić to wszystko i opuścić rodzinny dom. Nie znalazłem tu zrozumienia. Spakowałem swoje rzeczy i pojechałem do syna do Hiszpanii. Przed mną nowe życie. Może tam nie trafię na taką podłość i egoizm.

Trending