Relacje
Żołnierz zrobił w Walentynki niesamowity prezent swojej żonie

Czekanie na powrót ukochanej osoby z wojska jest zawsze bardzo trudne. Każdego dnia czekasz na spotkanie z nim i nie wiesz, kiedy w końcu będziesz mogła przytulić ukochanego. Wiele par rozstaje się z powodu długiej i dużej odległości, ale niektóre jednak do końca czekają na ponowne spotkanie. Oczywiście, w dzisiejszych niebezpiecznych czasach nie każdy wróci żywy i bez szwanku. Dlatego oglądanie filmów, w których żołnierze wracają do domu, żeby choć przez chwilę zobaczyć ukochaną, zawsze robi wrażenie.
Ryan, wojskowy z USA, postanowił w Walentynki zrobić niesamowitą niespodziankę swojej żonie Meghan. To taki romantyczny dzień, mężczyzna nie chciał, żeby jego ukochana siedziała sama i była smutna w takie święto. Kupił ogromnego pluszowego misia, usunął całe wypełnienie i sam wszedł do środka. Do pluszaka dołączył kwiaty i liścik. Żołnierzowi pomógł wszystko zorganizować jego przyjaciel Mark. To on nagrał całe zdarzenie.
Kiedy kobieta wyszła na podwórko, zobaczyła na ziemi ogromną maskotkę. Nikt by nie pomyślał, że siedzi tam żywy człowiek. Wtedy Mark powiedział, żeby Meghan przeczytała list, który napisał jej mąż. W liście Ryan przepraszał, że nie może go przy niej być w taki dzień i napisał, że ma nadzieję, że następnym razem będzie mógł przyjechać i mocno przytulić ukochaną.
Te słowa bardzo wzruszyły Meghan, przy ostatnich słowach listu już płakała. Ale w postscriptum Ryan napisał, że czeka ją kolejna niespodzianka. Wtedy jego przyjaciel Mark kazał jej się odwrócić. Ryan wyszedł z misia i spojrzał prosto w oczy ukochanej. Natychmiast rzuciła mu się na szyję. Po tym, co zobaczyła, nie mogła powstrzymać swojej radości.
Od razu było widać, jak bardzo ta kobieta kocha swojego męża! Nie potrzebowała tych prezentów i kwiatów, najważniejsze było, że mogła go zobaczyć!

-
Historie2 lata ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina1 rok ago
Mam 64 lata, rok temu wróciłam z pracy we Włoszech i stwierdziłam, że mam dość. Byłam tam przez 12 lat, w tym czasie kupiłam mieszkania i córce, i synowi, a w swoim domu na wsi przeprowadziłam porządny remont. Wydawałoby się, że niczego mi już nie trzeba – tylko cieszyć się życiem, ale jest coś, co nie pozwala mi na pełną radość.
-
Rodzina2 lata ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie1 rok ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki