Connect with us

Dzieci

Zawsze uczyłam moją córkę, że trzeba być człowiekiem, dobrze się do wszystkich odnosić i teraz, gdy podrosła, widzę, że wychowałam ją na cudowną osobę.

Moja córka Agata ma 14 lat i jest bardzo mądrą dziewczynką! Jestem dumna, że ​​moje dziecko wyrosło na tak uprzejmą, dobrą i wrażliwą osóbkę. Oczywiście, dla każdej matki jej dzieci są zawsze najlepsze, ale nigdy nie przestanę ją chwalić, bo jej wspaniały charakter dostrzegają też inni.

Agatka chodzi do 8 klasy, ma wielu przyjaciół i dużo zainteresowań. Chodzi na basen, na zajęcia teatralne, na warsztaty plastyczne, uczy się języka włoskiego i pisze wiersze. Czasami zastanawiam się, skąd bierze tyle energii i jak znajduje na to wszystko czas.

Moja córka dorasta na dobrego człowieka. Często widzę, jak podbiega do starszej sąsiadki, żeby pomóc jej nieść ciężkie torby albo kiedyś zapytała mnie, czy może pójść do sklepu po kiełbasę, żeby nakarmić bezdomnego psa i tak dalej. W takich chwilach aż mi się robi ciepło na sercu. Nie jest taka, jak większość jej rówieśników – bezduszna i obojętna. Zawsze o tym wiedziałam, ale sytuacja, która wydarzyła się w tym roku, utwierdziła mnie w tym, że jesteśmy na dobrej drodze.

Zeszłej zimy Agata poszła z przyjaciółmi kolędować. Najpierw chodzili po krewnych i znajomych, więc byłam pewna, że nazbierali dużo pieniędzy. Ciekawiło mnie, na co Agata je przeznaczy, bo mówiła, że ​​marzy jej się nowa książka i różowa sukienka. Ale wieczorem moje dziecko wróciło do domu zapłakane i bez pieniędzy. Bardzo się przestraszyłam, od razu pomyślałam, że stało się coś złego: ktoś jej zabrał pieniądze albo zrobił jej jakąś krzywdę.

Kiedy, przestraszona, zapytałam, co się stało, Agatka trochę się uspokoiła i odpowiedziała, że ​​już się jej skończyły pieniądze, bo postanowiła zrobić ucztę dla bezdomnych. „Kupiłam im soki, bułki, kiełbaski…” – powiedziała córka. „Więc dlaczego płaczesz?”, zapytałam. Kiedy usłyszałam odpowiedź, już zupełnie mnie rozczuliła: Agatka płakała, bo nie wystarczyło jej pieniędzy, żeby kupić coś dla psa siedzącego koło sklepu.

„Wydałam wszystko na picie i jedzenie dla bezdomnych, a dla tego biednego pieska pod sklepem nic nie zostało.” – po tych słowach rozpłakała się jeszcze bardziej. Moja mała dziewczynka z dobrym sercem…

Następnego dnia uznałyśmy, że bezdomnym psom i kotom też należy się uczta, więc kupiłyśmy dużo kiełbasek i nakarmiłyśmy wszystkie bezdomne zwierzęta, jakie widziałyśmy na ulicy. Zdałam sobie wtedy sprawę, że moja Agatka ma tak dobre i gorące serce, że po prostu nie mam prawa nie wspierać mojego dziecka. Jestem taka szczęśliwa, że właśnie mnie trafiła się taka córka. Świat potrzebuje takich ludzi jak ona. I może dzięki niej świat będzie trochę lepszy…

Trending