Historie
Zawsze starałam wykazywać się zrozumieniem w stosunku do ubogich rodzin. Chciałam pomóc, najbardziej jak potrafię, ale to, co wtedy zobaczyłam, bardzo mnie zszokowało…

Jestem pracownikiem socjalnym od 10 lat. W pracy spotkałam się z wieloma różnymi przypadkami. Zaczynając od tych, gdzie ludzie po prostu chcą czerpać korzyści z państwa i robią wszystko, aby to osiągnąć, kończąc na sytuacjach, gdzie ciężko jest opanować łzy. Ciężko jest patrzeć na 80-letnią staruszkę, której emerytura ledwo wystarcza, aby mogła związać koniec z końcem. Przeciąg ciągnie po domu, a podwórko jest zarośnięte i nikogo to nie obchodzi. Już myślałam, że nic mnie w życiu nie zaskoczy, ale się myliłam.
Pewnego dnia wezwano nas na ulicę Wyzwolenia 7A, mieszkanie 12. Na wezwanie pojechało trzech opiekunów.
Ciężko było przejść obojętnie obok tego, co tam zobaczyliśmy.
Podrapane ściany, po tapecie nie było śladu. Stare dziurkowane materace, brudne łóżko, które okropnie śmierdziało. Smrodu w mieszkaniu nie dało opisać się słowami. Wydawało nam się, że ktoś tam umarł i leżał przez co najmniej miesiąc. W mieszkaniu było wilgotno i okropnie zimno, jakby od dawna nie było tam ogrzewania. W lodówce oprócz pajęczyny, konserwy i spleśniałego kawałka bochenka chleba, nie było nic innego.
Najbardziej w tej całej sytuacji, szkoda było nam trojga dzieci, które znajdowały się w mieszkaniu.
Rozumiem, że to również moja wina jako pracownika socjalnego, ale co kieruje ludźmi, którzy zakładają rodzinę, wiedząc, że nie będzie ich stać na jej utrzymanie? Dlaczego kobiety rodzą dzieci, wiedząc, że czeka je tylko głód i skrajne ubóstwo? Nigdy tego nie zrozumiem.
Uratowaliśmy te dzieci, ale przerażający jest fakt, że takich rodzin jest wiele.

-
Ciekawostki6 miesięcy ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Rodzina2 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Dzieci2 lata ago
Dałam synom mieszkanie, sama przyjechałam zamieszkać na wsi. Dzieci mieszkały w mieszkaniu podczas nauki, a ja byłam spokojna, że chłopaki spędzają razem czas. Kiedy obaj znaleźli dziewczyny, mieszkanie zrobiło się za małe. Przyszłe synowe były po prostu nie do zniesienia.
-
Dzieci5 miesięcy ago
Do przedszkola chodzili bardzo podobni do siebie chłopcy, wyglądali jak bracia