Connect with us

Design

Z jakiegoś powodu starszy pan z sąsiedztwa nie lubi mojego syna i ciągle ma do niego jakieś uwagi.

Moja żona, nasz 8-letni syn Tymon i ja niedawno przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania. Zmiana miejsca zamieszkania dla dorosłych jest bardzo stresująca, a co dopiero dla dziecka.

Rzecz w tym, że przenieśliśmy się do innej dzielnicy, a Tymon został bez kolegów. Mój syn jest bardzo towarzyskim chłopcem, więc dla niego to była tragedia. Jednak Tymek bardzo szybko zaprzyjaźnił się z chłopakami z podwórka.

Nasze nowe osiedle jest bardzo spokojne, a okna mieszkania wychodzą na plac zabaw, na którym zwykle bawi się nasz syn, więc spokojnie pozwalamy mu wychodzić na podwórko samemu.

Pewnego dnia zobaczyłem dziwny obrazek. To był weekend, moja żona i ja wzięliśmy się za porządki, myliśmy okna, praliśmy firanki. Jakoś niechcący wyjrzałem przez okno i zobaczyłem starszego pana z sąsiedztwa, który pochylał się nad moim synem i wymachiwał rękami.

Wyszedłem na podwórko i usłyszałem, jak ten dziadek krzyczy na moje dziecko. Oczywiście podszedłem zapytać, dlaczego nagle postanowił wychowywać cudze dzieci.

– Pana synalek biega przez cały dzień pod moimi oknami! Nie da się odpocząć! – zaczął na mnie krzyczeć, dziwak jeden.

Najpierw poprosiłem go, żeby nie podnosił głosu na mnie, a tym bardziej na moje dziecko. Potem powiedziałem, że podwórko i teren pod oknami nie są jego prywatną własnością i jeżeli go znowu zobaczę obok mojego syna, zadzwonię na policję.

Dziadek natychmiast się uspokoił, a ja i Tymon poszliśmy do domu. Był bardzo zdenerwowany, mój syn nie lubi na nikogo skarżyć i sam zawsze stara się bronić. Chodzi mi o to, że nie jesteśmy rodziną, w której rodzice od razu stają w obronie dziecka – sam syn nam tego zabronił.

Wieczorem dowiedziałem się od Tymka, że ten sąsiad czepiał się go od pierwszego dnia, jak tylko pojawił się na placu zabaw. Jego uwagi dotyczyły błahostek: że mój syn za głośno bawi się na huśtawce, że biega pod oknami albo że za głośno się śmieje. Byłem zaskoczony, dlaczego Tymon nie powiedział nam o tym od razu.

Od tego dnia zacząłem baczniej przyglądać się synowi i zauważyłem, że sąsiad czepiał się tylko mojego Tymka. Do innych chłopaków nie miał żadnych uwag. W pewnym momencie zacząłem się niepokoić, w końcu nie wiadomo, z jakich powodów tak się zachowuje. Tymon zaczął lekceważyć jego uwagi i po prostu ignorował dziwacznego sąsiada.

Któregoś dnia wracałem z pracy i prawie zemdlałem na widok tego, co zobaczyłem. Sąsiad stał nad moim synem i właśnie unosił rękę do uderzenia. Podbiegłem i odepchnąłem Tymka i ledwo się powstrzymałem, żeby nie rozwiązać problemu  siłą.

“Jakie ma pan prawo, żeby podnosić rękę na mojego syna? Z trudem się powstrzymuję, żeby nie odpowiedzieć panu tak, jak powinienem!”, powiedziałem.

Sąsiad w milczeniu wrócił do domu. Zapytałem syna, co się stało, ale Tymek nie odpowiedział.

Na razie postanowiliśmy nie wypuszczać syna na podwórko bez opieki. Jeżeli sąsiad się nie uspokoi, jednak skontaktujemy się z policją.

Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

11 + dziewięć =

Trending