Connect with us

Rodzina

Wyglądali na najszczęśliwszych na ziemi

Maria pochodziła z zamożnej rodziny, ale nigdy się tym nie chwaliła ani się nie wywyższała. Zawsze traktowała ludzi z szacunkiem, dla każdego miała miłe słowo i rozsądną radę. Chyba nigdy się nie zdarzyło, żeby komuś odmówiła pomocy. Maria pracowała jako księgowa w radzie miasta. Jej pensja nie była zbyt wysoka, a rodzice zawsze starali się ją przekonać, że to nie jest praca dla niej. Mieli szerokie znajomości i mogli załatwić jej dużo lepszą posadę. Ale Maria nie chciała, lubiła swoją pracę i współpracowników. Na życie jej wystarczało. A rodzice już dawno kupili jej duże, trzypokojowe mieszkanie.

Maria poznała Emila na imprezie firmowej. Był bratem jej kolegi, odwoził go do restauracji. Słowo do słowa i tak się jakoś polubili. Potem zaczęli się często spotykać, a potem umawiać się na randki. Marii wydawało się, że lepszego mężczyzny na całym świecie nie ma. Emil pracował jako kierowca, ale był taki romantyczny, że najzwyczajniejszy dzień potrafił zmienić w święto, uroczo ją przywitać albo dać jakiś prezent.

Wkrótce Emil oświadczył się Marii i po ślubie zamieszkali razem u niej w mieszkaniu. Mężczyzna nie miał wtedy własnego domu. Ale ona się tym zbytnio nie przejmowała, bo co to w końcu za różnica, najważniejsze jest to, że są razem. Zbliżały się święta Bożego Narodzenia. Młodzi zaprosili gości do siebie, wśród nich byli rodzice Emila. Teściowa była osobą nieokrzesaną i arogancką, ale teść był spokojnym i prostym człowiekiem.

Ledwie przekroczyła próg mieszkania, matka Emila, pani Krystyna, najpierw szeroko otworzyła oczy i usta, a później powiedziała:

– Cóż to, synowo, chcesz zrobić z mojego Emila kucharza? Albo kurę domową? Mój syn w domu ani nie sprzątał, ani nie mył naczyń! Kto to widział! Emil, natychmiast odstaw talerze na miejsce. Zachciało jej się wychodzić za mąż, więc niech sobie radzi jako gospodyni.

Marysia była zakłopotana, ale wzięła się w garść i odpowiedziała:

– Nikogo do ślubu nie zmuszałam, mamo. Emil zawsze pomaga mi z własnej inicjatywy. A w naszej rodzinie po prostu dzielimy się obowiązkami. Oboje pracujemy, jesteśmy zmęczeni, więc oboje też na równi zajmujemy się domem.

Teściowa nic więcej nie powiedziała. Nawet nie zapytała swojej synowej, czy nie potrzebuje pomocy, po prostu bezczelnie opadła na krzesło przy stole.

Przyszli rodzice Marii, zaczęli rozmawiać z teściami, a pani Olga na nowo rozpoczęła temat:

– Powiedziałabyś swojej córce, żeby trochę się wzięła do pracy. Czy to normalne, żeby mężczyzna mył talerze? To ona powinna podawać do stołu i wszystko przygotowywać, po to urodziłyśmy się kobietami, żeby się troszczyć o naszych mężów.

W tym momencie nawet cichy i spokojny teść Marii już nie wytrzymał:

– Krysiu, kiedy my się pobraliśmy, nawet nie wiedziałaś, co to znaczy wstawać w nocy do dziecka. Cały czas to ja gotowałem obiady, a na śniadanie łapałem coś na szybko. A naczynia? Ty masz zmywarkę, bo masz zbyt delikatną skórę, żeby zmywać ręcznie. Więc dlaczego się wtrącasz do rodziny swojego syna? Jeśli tak im jest dobrze, to niech żyją szczęśliwie. Nie musisz być taka agresywna.

Pani Krystyna chyba w ogóle nie wzięła pod uwagę tego, że jej mąż będzie brał udział w rozmowie. Zaczerwieniła się ze złości, wstała od stołu, rzuciła serwetkę na krzesło i krzyknęła głośno:

– Jeżeli tak, to moja noga tu więcej nie postanie!

Wszyscy siedzieli przy stole w milczeniu. A minutę później Emil czule przytulił Marię i pocałował ją w policzek, mówiąc spokojnie:

– Kochanie, mamy własną rodzinę i własne zasady. Pomagam ci i cię wspieram. I nawet nie chcę się kłócić o głupie talerze. Będziemy je razem zmywać, gotować obiady, kolacje i śniadania, i razem wychowywać nasze dzieci – delikatnie pogładził żonę po brzuchu.

Wszyscy zaczęli klaskać, a teść zawołał:

– Czy to znaczy, że wkrótce zostanę dziadkiem?

Goście zapomnieli o teściowej i jej dziwnych wyskokach. Maria i Emil wydawali się być najszczęśliwszymi ludźmi na ziemi!

Trending