Rodzina
Wszyscy mówili: „Aniu, po co ci po czterdziestce mężczyzna na wózku?” Ale ona uparcie na coś czekała.

W obecnych czasach coraz częściej słyszę, że prawdziwa miłość nie istnieje. Ale ja uważam, że jest odwrotnie. Opowiem wam historię mojej cioci Ani.
Życie potoczyło jej się tak, że po czterdziestce została sama – nie miała dzieci, a mężczyzna, z którym była w nieformalnym związku, odszedł od niej. Ciocia już nawet nie marzyła, że kiedyś spotka kogoś, kto da jej szczęście.
Kiedyś mocno bolały ją plecy i lekarz powiedział, że powinna pojechać w góry do sanatorium i wziąć serię zabiegów. Tak właśnie zrobiła. I niespodziewanie spotkała tam mężczyznę, którego pokochała. Był po wypadku, miał problemy z nogami i jeździł na wózku inwalidzkim. W tym samym sanatorium przechodził jakąś rehabilitację. Ale to nie przeszkodziło im we wspólnym spędzaniu czasu.
Po turnusie rozjechali się, każde w swoją stronę. Potem rozmawiali przez telefon i internet, to trwało mniej więcej rok. Pamiętam, jak moja mama i wszyscy dookoła mówili cioci, żeby dała sobie spokój z tym mężczyzną i znalazła sobie kogoś lepszego, z kim mogłaby stworzyć rodzinę. Ale ona odmawiała i ciągle na coś czekała.
I wiecie co? Doczekała się. Pewnego dnia jej ukochany przyjechał do niej z ogromnym bukietem róż i jej się oświadczył. Jak się później okazało, po tym spotkaniu w sanatorium szybko się pozbierał i zaczął wracać do zdrowia. Tak bardzo pragnął ponownie zobaczyć swoją ukochaną i uczynić ją szczęśliwą.
A to jeszcze nie wszystko. Andrzej, tak ma na imię mąż mojej ciotki, sprzedał firmę i mieszkanie w swoim mieście i przeprowadził się do nas. Kupił dla siebie i cioci Ani dom i zaproponował, żeby stworzyli prawdziwą rodzinę. Zgodziła się.
Moja ciocia ma teraz 46 lat i spaceruje po ulicy z różową spacerówką. Jest szczęśliwa, bo doczekała się na swoje szczęście. A dla nas wszystkich to nie była zwykła historia, ale niesamowita opowieść, w której prawdziwe uczucia istnieją i potrafią zmienić wszystko.

-
Ciekawostki2 lata ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie3 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech