Historie
Wredny drań
Swoją przyjaciółkę znam od dzieciństwa. Swego czasu ludzie nawet myśleli, że jesteśmy bratem i siostrą, tak blisko ze sobą byliśmy. Wspieraliśmy się, pomagaliśmy. Zawsze byłem przy niej. Poszedłem z nią na studniówkę, byłem przy tym, jak dostała się na studia i przy tym, jak zakładała własny biznes, do czego zawsze zachęcał ją ojciec.
Po tym, jak Natalia zajęła się firmą, nasze ścieżki gwałtownie się rozeszły. Z plotek dowiedziałem się, że Natalia przejęła biznes po ojcu, wyszła za mąż i była w ciąży, ale niestety straciła dziecko. A ja jestem zwykłym księgowym, w zasadzie wszystko mi odpowiada. Można powiedzieć, że też poszedłem w ślady swoich rodziców.
Pewnego dnia przypadkiem spotkałem Natalkę w parku. Kiedy na nią spojrzałem, poczułem się jakoś dziwnie. Od czasu, kiedy widzieliśmy się po raz ostatni, stała się jeszcze piękniejsza. Zauważyła mnie i podbiegła, żeby mnie wyściskać, jakbyśmy się ze sto lat nie widzieli:
– Radek! Jak się cieszę że cię widzę!
– Ja też. Przy okazji, gratuluję – słyszałem, że rodzice przekazali ci firmę.
– Dziękuję – uśmiechnęła się słodko, a moje serce zamarło.
– Słyszałem, że wyszłaś za mąż.
Natalce natychmiast zmienił się wyraz twarzy:
– Tak…
– Coś nie tak? Przepraszam, ja…
– Nie, w porządku. Może nie wiesz, byłam w ciąży i… straciłam dziecko. Poroniłam. I wtedy dowiedziałem się, że… – zaczęła płakać, przytuliłem ją i próbowałem uspokoić.
– Jeśli nie chcesz o tym rozmawiać, to…
– Niedługo umrę!
– Co? – w tym momencie cały mój świat wywrócił się do góry nogami.
– Problemy sercowo-naczyniowe. Pamiętasz, jaka byłam słaba, jak byłam młodsza? Mało jadłam i nie miałam prawie żadnej aktywności fizycznej. Chodziliśmy po lekarzach, zdiagnozowali początki choroby, ale z czasem to się zaczęło rozwijać. Został mi jeszcze może miesiąc.
Dzwoniło mi w uszach, nie chciałem uwierzyć w to, co usłyszałem. Kiedy jednak znów patrzyłem na Natalię, wracałem do rzeczywistości i zacząłem zdawać sobie sprawę, że to wszystko dzieje się teraz naprawdę.
Długo rozmawialiśmy, wymieniliśmy się nowymi numerami i wróciliśmy do domów. Następnego dnia odebrałem telefon od Natalki:
– No cześć! Jak się masz?
– Ona jest teraz w szpitalu, przyjedź tutaj – usłyszałem zimny męski głos. Podał mi adres i natychmiast pojechałem.
Mąż Natalii, Rafał, czekał na mnie na korytarzu. Wyraźnie nie był zadowolony, że mnie widzi i w ogóle zachowywał się tak, jakby ktoś go zmusił do tego, żeby przyjechał do tego szpitala:
– Nie myśl sobie, że jestem tutaj, bo mi jej żal. Natalka przestała być dla mnie kobietą, kiedy straciła dziecko. Potrzebna mi tylko jej firma, jej ojciec mnie bardzo lubi i chętnie mi ją odda. Najważniejsze, to poczekać, aż ta idiotka umrze.
– Ty wredny draniu! Nie dostaniesz tej firmy, rozumiesz? – zacisnąłem pięść.
Tydzień po tym, jak Natalia trafiła do szpitala, lekarz przekazał nam dobrą wiadomość. Udało się trochę zahamować chorobę. Jednak Natalka będzie musiała bardziej o sobie zadbać, zacząć się dobrze odżywiać, więcej się ruszać. Obiecałem jej w tym pomóc. A Rafał… Też go spotkało nieszczęście, trafił do szpitala z zapaleniem wątroby.
-
Ciekawostki2 lata ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie3 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech