Historie
Uroda kosztuje
Mam na imię Marzena. Od czterech lat jestem mężatką. Mój mąż ma na imię Tomek. Nie mamy jeszcze dzieci. Mam jeszcze przyjaciółkę Karinę. Karina i ja często spotykamy się, żeby porozmawiać na różne kobiece tematy. Karina nie jest jeszcze mężatką. Jeszcze przebiera wśród wielbicieli. Ale jedno nasze spotkanie dało jej do myślenia.
Pewnego dnia poszłyśmy z Kariną do kawiarni, żeby napić się kawy i porozmawiać. Przyszły też nasze dawne koleżanki z klasy, Ola i Gosia. Ucieszyłyśmy się, że je spotkałyśmy, bo dawno się nie widziałyśmy. Usiadłyśmy przy jednym stoliku i zaczęłyśmy opowiadać, co u nas słychać. Gosia jako pierwsza zaczęła swoją historię. Powiedziała, że od pięciu lat jest mężatką. Szczęśliwą. Jej mąż bardzo ją kocha.
Gosia wyglądała naprawdę pięknie. Widać było, że salony kosmetyczne to jej drugi dom. Oczywiście trochę jej zazdrościłyśmy i zapytałyśmy, jak ją na to stać w takich ciężkich czasach. Gosia powiedziała, że to właśnie jej mąż nauczył ją tak dbać o siebie.
– Tuż po ślubie mój mąż podarował mi karnet do jednego z najlepszych salonów kosmetycznych, – powiedziała Gosia.
A ja go zapytałam:
– Uważasz, że jestem brzydka? Źle wyglądam?
A on mi na to odpowiada:
– Nie. Jesteś dla mnie najpiękniejszą kobietą na świecie. I chcę, żebyś taka pozostała przez wiele lat. Dlatego zrobię w tym celu wszystko.
– Od tego czasu stale daje mi okrągłą sumkę na salony kosmetyczne. A poza tym mam przecież własną pensję. To są pieniądze, które wydaję na własne potrzeby, – kontynuowała Gosia. – Odwiedzanie salonów to już dla mnie codzienność. Teraz mam ulubioną kosmetyczkę, fryzjera, wizażystkę, stylistkę. To dzięki nim i mojemu mężowi tak dobrze wyglądam.
– Sto razy ci mówiłam, jakie masz szczęście z tym swoim mężem, – powiedziała Ola.
— U mnie jest na odwrót, — westchnęła. – Mój mąż mówi mi:
– Mnie się podobasz taka, jak jesteś. Po co masz coś zmieniać? On musi oddać samochód do naprawy, dach mu w garażu przecieka, a jeszcze mnie ciągnie ze sobą na ryby – bo już sto lat nie był. A na wszystko potrzebne są pieniądze.
– Chciałabym się poczuć jak prawdziwa kobieta, – mówiła dalej Ola.
– Choćby ostatnio. Koleżanka z pracy chciała mi odsprzedać piękną sukienkę. Kupiła zły rozmiar. Ja ją założyłam i już nie chciałam zdejmować. Tak mi się spodobała. Ale cena nie była mała. Wzięłam sukienkę do domu. Założyłam. Mówię do męża:
– Popatrz, jaka piękna!
A on mi na to:
– A gdzie ty będziesz chodzić w takiej sukni? Nie masz się w co ubrać, czy co? Nie planowaliśmy takiego wydatku. Oddaj sukienkę. I nie zawracaj mi głowy.
– Musiałam zwrócić tę sukienkę. Niestety, nie wszyscy mężczyźni są gotowi, żeby zapłacić za piękno, – podsumowała Ola.
Długo siedziałyśmy w tej kawiarni. Tyle miałyśmy tematów do rozmowy. Tylko Karina siedziała jakaś zamyślona.
Kiedy wracałyśmy do domu, zapytałam:
– Co się z tobą dzieje? Czymś się martwisz?
A ona mi odpowiada:
– No i jak tu wychodzić za mąż? Jak mi się trafi taki facet, jak Oli? Trudno ich zrozumieć. Chyba nie będę się spieszyła z tą decyzją.
-
Ciekawostki1 rok ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie2 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech