Relacje
Uciekła od ciągłego zastraszania
Kingę znam od dawna. Razem dorastałyśmy, mieszkałyśmy obok siebie, chodziłyśmy do tej samej klasy. Bawiłam się na jej weselu. Kinga wcześnie wyszła za mąż i razem z mężem nadal mieszkali w tym mieszkaniu po sąsiedzku. W ciągu dwóch lat urodziła chłopca, któremu nadała dziwne jak na tamte czasy imię – Ksawery.
Tylko jakoś mąż z czasem jej się popsuł. Zaczął pić, a później trafił do więzienia, jedni mówią, że za rozbój, inni, że za kradzież. Kinga i ja, mimo że byłyśmy przyjaciółkami, jakoś nigdy nie poruszałyśmy tego tematu. Czekała aż mąż wyjdzie z więzienia, ale się nie doczekała – powiedzieli, że się powiesił.
Ten rok był dla Kingi wyjątkowo trudny. Prawie nigdy nie wychodziła z domu, jedynie po to, żeby pójść do pracy i po chleb. Starałam się nie zawracać jej głowy, bo rozumiałam, że musi upłynąć trochę czasu… I czas mijał.
Ale pewnego dnia Kinga sama do mnie przyszła.
– Mam do ciebie sprawę, – zaczęła od progu. – Przeprowadzam się i mam do oddania trochę rzeczy. Przyjdź do mnie wieczorem, może wybierzesz coś dla siebie – nosimy ten sam rozmiar.
O nic nie pytałam, ale i tak poszłam do niej wieczorem. Kinga wszystko mi wtedy powiedziała. Okazało się, że od kilku miesięcy rozmawia z jakimś Arabem na portalu randkowym, no i on niedawno poprosił ją o rękę. A ona się zgodziła.
– A twój syn? – spytałam. – Zostawisz go u rodziców? Ksawery ma prawie czternaście lat.
– Nie, on zaprosił i mnie, i Ksawerego. Mówi, że wychowa go jak własne dziecko. Warunek jest tylko jeden – muszę przejść na islam.
Spojrzałam na Kingę. To wciąż jeszcze całkiem młoda kobieta, ładna. W ogóle nie wyobrażałam jej sobie w hidżabie.
– Kinga, chociaż czasami zadzwońcie, – mówię. – W obcym kraju może nie być tak łatwo.
– Jestem pewna, że wszystko będzie dobrze, – uśmiechnęła się Kinga, – ale zadzwonię.
Przyjaciółka spełniła swoją obietnicę. Często dzwoniła do mnie na wideo, pokazywała swoje mieszkanie – wyglądało bardzo bogato. Tylko spojrzenie miała jakieś inne, może głębsze.
– A jak tam Ksawery? – pytam.
– Wszystko mu się podoba, – mówi przyjaciółka, ale odwraca wzrok.
Z czasem kontakt z Kingą się urwał. Nie odbierała moich telefonów, tylko pisała, że nie może mówić – jej mężowi nie podobało się, że rozmawia z kimś innym oprócz niego. Ale któregoś dnia jednak do mnie zadzwoniła. I rzeczywiście, miała na sobie hidżab.
– Zdejmij to, – mówię. – Chcę chociaż zobaczyć twoją twarz.
Kiedy koleżanka go zdjęła, zobaczyłam ogromny siniak pod jej okiem.
– Kinga, on cię uderzył? – byłam przerażona.
– Nie, nie, to ja weszłam w ścianę, – powiedziała moja przyjaciółka, ale jakoś jej nie uwierzyłam.
To był ostatni raz, kiedy ze sobą rozmawiałyśmy. Od tego czasu Kinga nie utrzymywała ze mną kontaktu.
Kilka miesięcy później, kiedy wychodziłam z mieszkania, zobaczyłam, że ktoś otwiera sąsiednie drzwi. To nie była matka Kingi, więc się przestraszyłam.
– Odsuń się od tych drzwi, bo zadzwonię na policję, – krzyknęłam do tej kobiety.
Odwróciła się, a ja prawie zemdlałam – to była Kinga. Schudła o połowę, zmieniła kolor włosów i nawet mocny makijaż nie był w stanie ukryć bólu w jej oczach.
– Dlaczego nie przywiozłaś ze sobą syna? – zapytałam, kiedy po długim uścisku wreszcie na siebie spojrzałyśmy. A wtedy Kinga rozpłakała się. – Ksawery popełnił samobójstwo, bo nie mógł znieść tego, że ojczym go ciągle bije. Wtedy już sama Kinga, pogrążona w żałobie, postanowiła nie znosić dłużej przemocy, tylko uciec od męża tyrana.
– I dobrze zrobiłaś, Kinga, – otarłam jej łzy i przytuliłam moją przyjaciółkę, która tak wiele w życiu przeszła.
-
Ciekawostki11 miesięcy ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Rodzina2 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Ciekawostki1 rok ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Dzieci2 lata ago
Dałam synom mieszkanie, sama przyjechałam zamieszkać na wsi. Dzieci mieszkały w mieszkaniu podczas nauki, a ja byłam spokojna, że chłopaki spędzają razem czas. Kiedy obaj znaleźli dziewczyny, mieszkanie zrobiło się za małe. Przyszłe synowe były po prostu nie do zniesienia.