Życie
Trzeba żyć tak, jakby jutra miało nie być!

Krysia dorastała bez rodziców, jedyną jej rodziną była babcia.
Maria włożyła całą swoją duszę w wychowanie wnuczki. Dziewczyna dorastała w życzliwości, opiece i szczerości. Nikt nigdy nie powiedział złego słowa na temat Krysi, wszyscy zdawali sobie sprawę, że los dziecka bardzo się zmienił, gdy jej rodzice zmarli jedno po drugim.
Dorastała więc jako bardzo dobrze wychowana, miła i inteligentna dziewczyna. Z wyróżnieniem ukończyła szkołę i poszła na studia dzięki stypendium. Jednym słowem – była radością dla swojej babci, a ta z kolei była dumna z Krysi.
Był wieczór, kiedy zadzwoniła do mnie przyjaciółka.
– „Przyjdź do mnie, trudno mi tu być samej. Nie ma jej, wszystko jest nie tak. ” – Krysia ze smutkiem w głosie mówiła do słuchawki.
Dziewczyna do śmierci opiekowała się babcią. Minął prawie rok od jej śmierci. Dopiero teraz dziewczyna odważyła się wejść do mieszkania.
Była już mężatką, miała męża i małą córkę, mieszkała w małym wynajętym mieszkaniu. Mąż zdawał sobie sprawę, że odziedziczyła duże i przestronne mieszkanie w centrum miasta, ale nie naciskał na żonę i czekał, aż sama będzie chciała tam wrócić.
Ten czas nadszedł. Krysia weszła do domu, w którym spędziła całe dzieciństwo. Wszystko było jej znane i jednocześnie obce.
Po śmierci babci mieszkanie zostało zamknięte i było puste przez prawie rok. Wyczuwalny był zapach leków i zastałego powietrza, lustra były zakryte czarną tkaniną, nikt już tu nie mieszkał. Krysia poczuła niesamowitą tęsknotę.
Babcia Krysi zawsze dbała o siebie, świadczyły o tym szafy wypełnione drogimi ubraniami. W komodzie stojącej obok łóżka zmarłej znajdowały się koronkowe komplety damskiej bielizny. Przy lustrze znajdowały się różne perfumy i kosmetyki. Kredensy były wypełnione kryształami i srebrem. Krysia rzadko zwracała uwagę na całe bogactwo, ponieważ była zajęta studiowaniem, a następnie opiekowała się babcią. Rzeczy materialne nie były dla niej ważne, kochała staruszkę całym sercem i nigdy nie mogła pogodzić się z myślą, że opuści ją na zawsze.
– „Nigdy nie nosiła tych sukienek, a buty są nowe, nigdy nienoszone. Zobacz ile biżuterii!” – mówiła zakłopotana Krysia.
– „To jest mieszkanie skarbów, dlaczego nigdy nie widziałam, żeby te srebrne zestawy były używane?!” – zdając sobie sprawę, że nie otrzymuje odpowiedzi, Krysia kontynuowała.
Przez długi czas chodziłyśmy po mieszkaniu, pakowałyśmy rzeczy i zastanawialiśmy się nad ich ceną. Dlaczego babcia dbała o to wszystko i nigdy tego nie używała. Nagle przyjaciółka zajrzała do szuflady, która znajdowała się pod łóżkiem, było tam jeszcze jedno pudełko, w którym było wiele listów skierowanych do babci od jakiegoś mężczyzny.
– „To niestosowne czytać listy innych ludzi” – powiedziała Krysia.
– „Nie zamierzasz ich wyrzucać, prawda?” – zapytałam.
– „W końcu to część historii mojej babci, otworzę listy” – odpowiedziała przyjaciółka.
Łzy napłynęły jej do oczu po przeczytaniu. To były listy miłosne. Człowiek ten długo kochał Marię, ale bez wzajemności. Z każdym listem można było pozazdrościć mu wytrwałości. Wszystkie rzeczy w mieszkaniu, biżuteria, sztućce, kryształowe naczynia to jego prezenty dla ukochanej.
Ostatni list został zaadresowany od innej osoby, chodziło tam o mężczyznę, który uważał babcię za miłość swojego życia.
Krysia i ja płakałyśmy.
– „Ile lat pielęgnowała tę tajemnicę? A z prezentów nigdy nie korzystała. Na co czekała? Na lepszy czas? Nie rozumiem, byłyśmy ze sobą tak blisko, a ona nigdy mi o tym nie powiedziała” – powiedziała Krysia ze zdziwieniem.
Przez długi czas analizowałyśmy rzeczy, nic nie wyrzucałyśmy, wszystko zapisałyśmy i zrozumiałyśmy jedną rzecz.
Nie musisz czekać na lepszy moment w życiu, nie odkładaj życia na następny poniedziałek, miesiąc lub rok. Żyj tu i teraz. Nie sortuj ubrań na święta i dni powszednie. Kochaj swoje życie, śpij w jedwabnej bieliźnie, jedz ze srebrnych sztućców i pij wino z drogich kryształowych szklanek.

-
Historie1 rok ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina1 rok ago
Mam 64 lata, rok temu wróciłam z pracy we Włoszech i stwierdziłam, że mam dość. Byłam tam przez 12 lat, w tym czasie kupiłam mieszkania i córce, i synowi, a w swoim domu na wsi przeprowadziłam porządny remont. Wydawałoby się, że niczego mi już nie trzeba – tylko cieszyć się życiem, ale jest coś, co nie pozwala mi na pełną radość.
-
Rodzina1 rok ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie1 rok ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki