Connect with us

Rodzina

To już 10 lat, jak jesteśmy rodziną, a pani Jadwiga, jak się okazuje, jest moim największym wrogiem.

Jesteśmy oficjalnie małżeństwem od prawie 10 lat i przez te wszystkie lata w naszym związku nie było normalnego rodzinnego spokoju. Opowiem wam o tym, co mnie boli.

Igor to wspaniały mężczyzna, który bardzo kocha swoją rodzinę i jest gotów zrobić wszystko, żeby uszczęśliwić najbliższych. Bardzo się cieszyłam, że jest taki silny i oddany, bo czułam się przy nim naprawdę bezpieczna.

Mój mąż jest bardzo surowy i zawsze dotrzymuje danego słowa. Czasami wykorzystywałam to, że Igor nie lubi łez i specjalnie płakałam, żeby coś dla mnie zrobił albo po prostu żeby mi współczuł. To zawsze działało.

Ale nie tylko korzystałam z tej metody. W jego życiu była i jest jeszcze jedna kobieta – jego matka. Z jakiegoś powodu nie lubi mnie od dnia naszego ślubu i zawsze, kiedy coś jest nie po jej myśli, stara się mi jak najdotkliwiej dogryźć. I robi to nie bezpośrednio, tylko przez syna. Tak mnie próbuje wychować.

Przy mnie pani Jadwiga jest bardzo miła i wrażliwa, a jednocześnie wypłakuje się na mnie do syna. Bóg jeden wie, o co jej może chodzić. A ja żyję nie wiedząc, kiedy znowu wbije mi nóż w plecy. Nie wiem, czego się po niej spodziewać.

Kiedy po raz pierwszy zaszłam w ciążę, okazało się, że powiedziała mojemu mężowi, że to nie jest jego dziecko. A mój Igor jej uwierzył, nawet chciał się ze mną wtedy rozstać. Na szczęście nasi wspólni znajomi jakoś go przekonali i przeprowadził się do mnie z powrotem od swojej mamy. A wcześniej nawet nie odbierał ode mnie telefonu i był gotowy wyprzeć się dziecka. Oczywiście obraziłam się, ale później wybaczyłam ze względu na dobro rodziny.

Kiedy urodziła się nasza druga córka, teściowa, kiedy spojrzała na nią w szpitalu, powiedziała mojemu mężowi, że w ogóle nie jest do niego podobna. No a Igor znowu się na to nabrał. Doszło nawet do tego, że musieliśmy zrobić badania genetyczne i dopiero wtedy się uspokoił. Ponownie mu wybaczyłam, bo dokąd miałabym pójść z dwójką małych dzieci?

Kiedy jego mama nie wtrąca się w nasze życie – wszystko jest w porządku i panuje między nami zgoda. A jak tylko zaczyna jej się nudzić – można zapinać pasy, będzie wesoło. Dlaczego ona taka jest? Od 10 lat jesteśmy rodziną, a pani Jadwiga, jak się okazuje, jest moim największym wrogiem.

Nie mogę nawet dać jej pod opiekę moich córek, bo nastawi je przeciwko mnie. I nie pytajcie jak, ona to potrafi. Powiedzcie sami, ile można tak żyć, ciągle spodziewając się jakiejś podłości? Czy warto poświęcać na to życie? Czy może niech lepiej zabiera swojego syna z powrotem i mieszka z nim we dwójkę, tak jak wcześniej… Skoro tak bardzo tego chce.

Trending