Connect with us

Historie

Teściowa zemściła się na rzeczach swoich wnuków

Moja teściowa jest krawcową, szyje rzeczy na zamówienie. Robi to od dawna, od młodości. I jest w tym bardzo dobra.

Każdego dnia, jak opowiadał mój mąż, mama od samego rana do późnej nocy nie wstawała od maszyny do szycia. Pracowała w domu jak niewolnica, bo brakowało pieniędzy. A potem otworzyła własny zakład. Ma pracownicę, ale większość robi sama, bo bardzo to kocha.

Wydawało mi się, że mamy bardzo dobre stosunki. Nie było między nami żadnych kłótni przez 7 lat znajomości. Kiedyś poprosiłam ją o dwie pary dziecięcych spodni, szybko poradziła sobie ze wszystkim. Byłam bardzo zadowolona.

Po jakimś czasie poprosiłam, żeby uszyła sukienkę na rozpoczęcie pierwszej klasy dla córki. Ale tym razem z jakiegoś powodu się nie spieszyła. Miałam nadzieję, że uda jej się zdążyć przed tym ważnym dniem. Zapewniała, że ​​wszystko będzie gotowe na czas. W rezultacie wczoraj wieczorem biegaliśmy po sklepach, żeby kupić coś dla dziecka na pierwszy dzwonek.

Nie chciałam kłócić się z teściową. Oczywiście, powiedziałam, że nic się nie stało. I że chciałabym, żeby to się więcej nie powtórzyło.

Kobieta powiedziała, że ​​nie jest nikomu nic winna. I że trzeba było lepiej pilnować terminów. Za późno dałam jej materiał.

Wtedy poważnie się pokłóciłyśmy.

Przyszła raz bez uprzedzenia z wizytą. A ja w kuchni rozmawiałam z koleżanką przez telefon. Pamiętam tę sytuację.

Wpadła więc do kuchni, zaczęła krzyczeć i mnie oskarżać. Obwiniała mnie o to, że ośmielam się rozmawiać o jej pracy z nieznajomymi.

Byłam wtedy zszokowana. Przez jakiś czas nawet nie rozmawiałam z teściową.

Ale oczywiście wszyscy jesteśmy ludźmi. Później jakoś się pogodziłyśmy. Wszystko wydawało się być w porządku.

Zaproponowała nawet, że zabierze niektóre ubranka dzieci i uszyje z nich nowe. Dzieci szybko rosną, a szkoda wyrzucać prawie nieużywane rzeczy. Byłam bardzo zadowolona z takiej propozycji.

Po tygodniu znalazłam pod drzwiami mieszkania paczkę z napisem „synowa”. Pomyślałam, że szybko się uwinęła.

Otwieram paczkę, a tam wszystko kompletnie zniszczone. Pocięte, podarte, brudne. Brzydziłam się to dotknąć. I kolejna notatka: „To dla ciebie, bo nie doceniasz cudzej pracy”.

Byłem tak zszokowana, że nie wiedziałam, co powiedzieć.

Jak można być taką złośliwą kobietą? Po co to wszystko? Gdyby tylko to były moje rzeczy. To były ubrania jej wnuków. Po raz pierwszy zobaczyłam na własne oczy takie niestosowne zachowanie. I to starsza, doświadczona kobieta. Oczywiście nie mam już z nią kontaktu. Mój mąż podjął taką samą decyzję.

Kto w tej sytuacji źle postąpił? Wydaje mi się, że to oczywiste.

Trending