Connect with us

Rodzina

Teściowa namówiła moją żonę, żeby mnie zostawiła

Myślałem, że nigdy się nie ożenię. Istnieją przecież na świecie samotnicy. Uważałem się za jednego z nich. Ale czas mijał, skończyłem studia, dużo pracowałem. Kiedy dostałem dobrą pracę i przyzwoitą pensję, poznałem dziewczynę. Od razu poczułem, że to moja pokrewna dusza. Chociaż ona chyba miała co do tego wątpliwości.

Ilona długo mnie ignorowała. Na początku nawet nie chciała mnie słuchać. Ale potem jakoś przełamaliśmy lody. Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać, spotykać się, gdzieś wychodzić. Zabierałem ją do kina, do restauracji, a później i za granicę, bo przedtem nigdzie nie była.

Po roku przedstawiłem ją moim rodzicom. Są z innego miasta, mieszkają daleko, ale przyjechali mnie odwiedzić, co zdarza się rzadko. Tak się złożyło, że akurat przyszła Ilona. Tak się poznali. Mój ojciec nie jest rozmowny, więc nie wiem, co o niej myślał, ale moja mama polubiła moją dziewczynę. Nawet bardzo.

Oczywiście, cieszyłem się z tego. Czas jednak mijał, a ja rodziców Ilony nadal nie znałem. Minął kolejny rok. Oświadczyłem jej się. A ona się zgodziła. Zaczęliśmy przygotowywać się do ślubu. W końcu musiałem poznać moją przyszłą teściową. Jak się okazało, kilka lat wcześniej straciła męża.

To była całkiem zadbana i dobrze ubrana pani. Dopiero po ślubie przekonałem się, jaka była skąpa i jaki miała paskudny charakter. Jak w klasycznym scenariuszu jakiegoś filmu. No, ale nic. Ilonie od razu zaproponowałem, żebyśmy wynajęli mieszkanie. To jednak nie pomogło, teściowej nie udało się dzięki temu pozbyć. Zaczęła nas codziennie odwiedzać. A przynajmniej co drugi dzień. Sprawdzała, jak na się żyje i tak dalej. A żona nie protestowała, nawet dała jej klucze.

Minęło trochę czasu. Moja żona urodziła syna. Pomyślałem, że dla mojej teściowej to będzie oznaka naszej dorosłości. Ale nic z tego. Sytuacja zrobiła się jeszcze bardziej skomplikowana. Pieniędzy na mieszkanie był mało, a wynajmowanym trochę zrobiło się ciasno. Do tego z teściową w bonusie. Czasami Ilona prosiła ją pomoc i wtedy jej mama nocowała u nas na materacu. A do tego Ilona zaczęła mnie ciągle o coś obwiniać.

Nasze relacje bardzo się pogorszyły. Nie rozumiałem, z jakiego powodu. Wydawałoby się, że powinno być odwrotnie, wszystko powinno układać się coraz lepiej.

Dziecko powinno nas połączyć. Mamy teraz dla kogo żyć. Ale potem odkryłem, co jest przyczyną wszystkich naszych kłótni. Moja teściowa!

Nieustannie nastawiała Ilonę przeciwko mnie. Według niej to ja byłem winny wszystkich bied i nieszczęść na Ziemi. Znosiłem to przez kolejne dwa lata.

Myślałem, że może wreszcie moja żona trzeźwo oceni sytuację. Utrzymywałem i ją, i dziecko. Mieszkanie, rachunki, ubrania, jedzenie, a nawet udało się trochę odłożyć. To wszystkie były moje pieniądze. A tu się okazało, że jestem niezdarny, skąpy, leniwy i tak dalej. No cóż… Teraz już drugi miesiąc mieszkamy osobno. Ilona wyprowadziła się z dzieckiem do matki. Ale ja nie mam jej za co przepraszać.

Dawid, 33 lat

Trending