Connect with us

Życie

Teraz nie daję pieniędzy bezdomnym, nie ze skąpstwa, tylko chcę wiedzieć, że naprawdę pomogę tym ludziom

Na ulicy jest wielu bezdomnych. Trafiają tam z wielu powodów. Niektórzy padli ofiarą oszustów, niektórzy przepili wszystko, co mieli, a niektórzy zostali wyeksmitowani przez „krewnych”. Nie zawsze możemy poznać przyczynę czyjejś bezdomności, ale zazwyczaj chcemy pomóc takim ludziom.

Ja też pomagałem bezdomnym. Przechodząc, wrzucałem im jakieś drobne do pudełka, które prawie zawsze gdzieś obok nich stało. Ale po jednym przypadku już nigdy więcej tego nie zrobię.

Pewnego dnia wracałem z pracy. Na jednej z ulic siedział mężczyzna po pięćdziesiątce. Tak jak już mówiłem, zawsze starałem się wrzucić mu trochę pieniędzy. Kiedyś zapytałem go, dlaczego nie szuka pracy. Odpowiedział, że bolą go nogi i ma trudności z chodzeniem. A pieniądze wydaje tylko na jedzenie. Uwierzyłem w jego słowa, bo nie wiemy, w jakiej sytuacji sami znajdziemy się jutro, więc musimy czynić dobro, dopóki możemy.

Ale tak jakoś chciałem sprawdzić, gdzie wydaje te pieniądze, które dostaje od przechodniów. W pewnej chwili ten mężczyzna z chorymi nogami szybko wstał i poszedł do sklepu monopolowego. Byłem tym bardzo niemiło rozczarowany. Następnego dnia powiedziałem mu, że widziałem, jak wydawał pieniądze nie na jedzenie, tylko na alkohol. Mężczyzna próbował zamydlić mi oczy opowieściami o swoim trudnym życiu, ale nie miałem zamiaru tego słuchać.

Od tamtej pory nie daję już pieniędzy bezdomnym. Nie myślcie, że jestem skąpy, czy coś takiego. Teraz mam inną zasadę. Kiedy widzę na ulicy bezdomnego i mogę mu pomóc, to pytam, co mu kupić do jedzenia. Zazwyczaj proszą o mleko, pieczywo, jakąś konserwę. Ale teraz wiem, że daję tym ludziom to, czego rzeczywiście potrzebują.

Trending