Historie
Staruszka się poświęca, żeby pomóc innym

Niedaleko mojego domu jest mały nieoficjalny targ, ludzie zawsze sprzedawali tam warzywa i owoce. Nie można tam było handlować, więc straż miejska często ich przeganiała. Nigdy tam nie byłem, bo jeżdżę samochodem i pracuję po drugiej stronie miasta.
Ale kiedyś mama poprosiła, żebym kupił jej i przywiózł jabłka, więc tego dnia wybrałem się na ten targ. Większość osób, która tam handlowała, to byli starsi i biedni emeryci. Starali się coś sprzedać, żeby mieć jakieś pieniądze na życie.
Kiedy wszedłem na bazar, dosłownie wszystkie sprzedawczynie zaczęły do mnie wołać, żeby coś od nich kupić. Z jednej strony można je zrozumieć, bo przecież chcą jakoś sprzedać. Ale moją uwagę zwróciła babuleńka, która siedziała na samym końcu i milczała. Sprzedawała owoce. Podszedłem do niej.
– Po ile są jabłka?
– 3 złote za kilogram
Już chciałem wziąć te jabłka, ale do kobieciny podszedł starszy pan i też zapytał o cenę. Kobieta powiedziała mu, że kilogram kosztuje złotówkę. Emeryt bardzo się ucieszył i kupił kilogram jabłek. Poczułem się zdezorientowany.
Ale kiedy mężczyzna odszedł, staruszka powiedziała mi, że on ma chorą żonę, żyją sami z dwóch niskich emerytur, a on co tydzień do niej przychodzi i kupuje jabłka za złotówkę. Byłem zdumiony, że ta kobieta, mimo że sama jest kiepskiej kondycji finansowej, pomaga jeszcze innym!

-
Historie2 lata ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina1 rok ago
Mam 64 lata, rok temu wróciłam z pracy we Włoszech i stwierdziłam, że mam dość. Byłam tam przez 12 lat, w tym czasie kupiłam mieszkania i córce, i synowi, a w swoim domu na wsi przeprowadziłam porządny remont. Wydawałoby się, że niczego mi już nie trzeba – tylko cieszyć się życiem, ale jest coś, co nie pozwala mi na pełną radość.
-
Rodzina2 lata ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie1 rok ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki