Connect with us

Rodzina

Sąsiadka zrujnowała życie jednemu dziecku, a drugie w tym czasie cierpiało

Czy można ciągle kierować życiem swojej córki? Ważne, żeby zrozumieć, że dzieci to taki tymczasowy projekt. Nie można ich zawłaszczyć i przez cały czas pociągać za sznurki, jak marionetki. Dzieci to ludzie i w pewnym wieku potrafią już żyć samodzielnie.

Mam sąsiadkę, Irenę. To cudowna kobieta, była nauczycielka. Przeszła na emeryturę tak szybko, jak tylko mogła. Jest jedną z tych nielicznych osób, które uważają, że nie można uczyć do śmierci, bo człowiek zacznie nienawidzić swojej pracy, a uczniowie to od razu wyczują. Zawsze imponowała mi postawa życiowa Ireny. Ale ma jedną wadę. Jest za bardzo przywiązana do swoich dzieci.

Najpierw w ogóle im na nic nie pozwalała, wiadomo, dzieci nauczycielki. Nie mogły przecież zachowywać się jakoś źle. Co by ludzie powiedzieli? Ale potem było jeszcze gorzej. Dzieci dorastały. Potrzebowały więcej wolności. I z każdym rokiem Irena martwiła się tym coraz bardziej.

Dorota jest młodsza, ma teraz 17 lat. Syn Wojtek jest od niej o 4 lata starszy.

Niedawno dziewczyna zrobiła na mamie piorunujące wrażenie. Powiedziała, że ​​wychodzi za mąż. Jej chłopak jest bardzo fajny. Widziałam ich kilka razy. Wiem, że pochodzi z zamożnej rodziny, jest od Doroty o 6 lat starszy. Przystojny, dobrze wychowany młody mężczyzna. Ma dobrą pracę.

Zawsze przyjeżdżał do Dorotki z kwiatami. Jego rodzice to też dobrzy ludzie, bardzo porządni. Dorotę traktowali jak własną córkę. Z szacunkiem, spokojnie, z miłością. Ale Irenie to się kompletnie nie podobało. Od razu była wrogo nastawiona do chłopaka. Nie potrafiła pozwolić swojej córce odejść, więc niszczyła ich związek różnymi intrygami i kłamstwami.

Nieustannie okłamywała każde z nich, prowokowała kłótnie między nimi, a potem podburzała obrażoną córkę.

Mijały tygodnie i miesiące. Relacje między Dorotą a jej chłopakiem były coraz gorsze.

Przygotowania do ślubu już się rozpoczęły, termin wyznaczony.

Ale Irenie jednak udało się wszystko zniszczyć.

Córka przez jakiś czas cierpiała, a kobieta cieszyła się, że wszystko się udało. To było oczywiście dość dziwne. Przyszła nawet do mnie, żeby się tym pochwalić. I co ja jej miałam powiedzieć…

To nie moja rodzina, nie chcę się wtrącać. Ale życie ma swoje prawa. Wszystko wraca do człowieka jak bumerang. I los bardzo brzydko zemścił się na Irenie.

W czasie, gdy kobieta spiskowała przeciwko narzeczonemu córki, zapomniała pilnować syna. Był bezwolnym, nieszczęśliwym mężczyzną. Mąż Ireny zmarł wcześnie. Wojtek nie miał w domu męskiego wzorca. No, a Irena obudziła się za późno. Z jej synem działo się coś bardzo niedobrego. Zaczął się spotykać ze złym towarzystwem. Wpadł w długi, już zaczął wynosić z domu co cenniejsze rzeczy. Dobrze, że te długi nie są zbyt duże. Do tego uzależnił się od narkotyków, co było najgorszym ciosem dla kochającej matki. Nie wiedziała już, co robić.

Tak się czasami w życiu dzieje… Irena chciała kontrolować życie jednego dziecka, chociaż drugie w tym bardzo potrzebowało jej wsparcia. Teraz Irena płaci za swoje grzechy.

Trending