Connect with us

Historie

Sąsiadka narzekała na wszystkich, a okazało się, że sama ma problem

Bałaganiarze mają to swoje zamiłowanie do nieporządku chyba we krwi. No bo dlaczego niby nie? Zdarza się albo tak, że w całej rodzinie wszyscy są brudasami, albo w każdym pokoleniu jakaś jedna osoba. Zdarza się to dość często. Dlatego postanowiłam opowiedzieć historię, której byłam ostatnio świadkiem, bo wiem, że temat jest dla wielu osób aktualny i spotykają się z tym na co dzień.

Mój sąsiad niedawno się ożenił. Kobieta okazała się piękna, wykształcona i miła, czego nie można powiedzieć o jej mężu. On już dawno stracił rodziców, stale obracał się w jakimś dziwnym towarzystwie. Na początku byłam nawet zdziwiona, jakim cudem ją znalazł i dlaczego zgodziła się wyjść za niego za mąż. Ale serce nie sługa.

Jedyne, co mnie miło zaskoczyło, to stosunek ich obojga do czystości. To schludni ludzie. Ciągle sprzątają, myją i gotują.

Gotowali oboje, na zmianę. Kiedy urodziło im się dziecko, też nie można im było nic zarzucić. Bo czystość u tych ludzi jest na pierwszym miejscu. Dziewczynka jest zawsze schludnie ubrana, nakarmiona, czyściutka.

A inna sąsiadka, taka starsza pani, zawsze sprawiała wrażenie porządnej gospodyni. Miała tylko jednego syna, który wyjechał za granicę. Tam się ożenił, a pani Ula nigdy nawet nie widziała wnuków. Jej mąż już nie żyje.

Zawsze, jak ją widziałam, była w złym humorze. Nie potrafię nawet się domyślić, jak mógł wyglądać uśmiech tej kobiety. Ulubionym zajęciem pani Uli było plotkowanie. Uwielbiała się angażować w głupie i niesprawiedliwe historie. Każdego obgada, każdego skrytykuje. I nie ma znaczenia, czy to ktoś młody czy stary, dobry człowiek, czy nie za bardzo. Ja już się z nią przez to pokłóciłam, inni sąsiedzi też. Ale co zrobić? Już taki ma charakter, tak się przyzwyczaiła. Nie da jej się zmienić.

No i tej młodej rodziny też się zaczęła czepiać. Roznosiła o nich plotki, że niby są niepoważni, że bałaganiarze. To było o dorosłych i to był jeszcze drobiazg.

Ale kiedy ich córeczka trochę podrosła i zaczęła chodzić po podwórku, to po prostu bała się tej sąsiadki. Ciągle coś jej się nie podobało, ciągle zwracała dziewczynce uwagę, krzyczała i porównywała ją do rodziców.

Plotki rozeszły się już po całym podwórku. Ale niedawno pani Ula zmarła. Nikt jej nie widział przez kilka dni, a potem sąsiedzi postanowili zadzwonić na policję. Znaleźli ją w domu. Ale wszystkich zaskoczyło co innego.

Wyraźnie coś z nią było nie tak. Cały dom był brudny i zagracony. Trudno było nawet przejść. Tak to bywa, jak ktoś oczernia innych. Możliwe, że sam ma poważniejszy problem.

Trending