Connect with us

Historie

Są takie chwile, kiedy człowiek chciałby rzucić to wszystko i zacząć od nowa, no bo dzieci są dorosłe, niezależne, a my dawno nie jesteśmy parą, tylko współlokatorami. Wydaje mi się, że moja żona też potrzebuje takiego restartu

Zawsze uważałem, że jestem monogamiczny, a kiedy poznałem moją przyszłą żonę Ewę, zdałem sobie sprawę, że to właśnie będzie moje szczęście. Zakochaliśmy się w sobie z wzajemnością, rok później pobraliśmy się, a potem wszystko było, jak u każdego, urodziło nam się dwóch synów i córka. W sumie żyliśmy zgodnie i spokojnie przez 26 lat. Najstarsza córka ma już własną rodzinę, podczas studiów poznała obcokrajowca, a on zabrał ją do swojej ojczyzny. Teraz wychowują synka, więc ja jestem już dziadkiem. Córka rzadko przyjeżdża, ale dzięki najnowszym technologiom jesteśmy w stałym w kontakcie bez względu na odległość.

Średni syn studiuje w stolicy, jest na ostatnim roku. Radzi sobie, już dostał propozycję pracy, więc po studiach nie wróci do domu. Mało tego, chce zabrać do siebie naszego najmłodszego syna, który właśnie zdał maturę i ma zamiar iść na studia.

Ogólnie wszystko jest w porządku, ale wszystko zrobiło się takie przyziemne, tylko praca – dom. Moja żona i ja się zmieniliśmy. Rozumiem wszystko, nie jesteśmy już nastolatkami, ale ja mam tylko 49 lat, nie sądzę, że życie już się kończy. Każde z nas żyje we własnym świecie, prawie ze sobą nie rozmawiamy, a jeżeli już, to tylko o dzieciach. Szara codzienność nas całkowicie pochłania.

Wiecie co, w takich momentach człowiek chce zostawić to wszystko i zacząć od nowa, no bo dzieci są dorosłe, niezależne, a my od dawna nie jesteśmy parą, tylko współlokatorami. Wydaje mi się, że moja żona też potrzebuje takiego restartu.

Coraz częściej myślę o rozwodzie, zwłaszcza że nie musimy razem mieszkać, moja żona ma mieszkanie po babci, które teraz wynajmujemy.

Pewnego wieczoru wróciłem do domu z pracy. Obiad gotowy, usiedliśmy do stołu, ale wszystko w ciszy, jakbyśmy byli sobie zupełnie obcy. Chciałem już rozpocząć rozmowę o rozwodzie, ale tę chwilę przerwał telefon. To był najmłodszy syn, chciał się pochwalić, że dostał się na studia. A ja zacząłem myśleć, że teraz już zostaniemy sami w tym mieszkaniu, dzień za dniem, ciągle w milczeniu. Ogarnął mnie nieopisany smutek, ale po tej radosnej wiadomości od syna jakoś niezręcznie było zacząć mówić o rozwodzie. Postanowiłem odłożyć tę rozmowę na lepszy moment.

Minęły dwa tygodnie. Wracałem do domu z pracy, było dość późno, na ulicy wiało i choć jestem doświadczonym kierowcą, jechałem tego wieczoru wyjątkowo ostrożnie. Tego dnia miałem jakieś dziwne przeczucie i, jak się okazało, nie bez powodu. Ostatnie, co pamiętam, to jak coś nagle zatrzymuje samochód, nie wiem, co się dzieje, a następne wspomnienie to już biały pokój, a obok mnie na krześle śpi żona.

Jak się okazało, tego wieczoru rozpętała się burza, a na mój samochód spadło drzewo. Leżałem nieprzytomny w szpitalu przez 5 dni, miałem złamaną rękę, byłem chory i zmęczony, ale teraz na pewno będę żył.

Po dwóch tygodniach zostałem w końcu wypisany do domu. Przez cały ten czas moja żona była przy mnie, jak mój cień. Wzięła urlop z pracy i bez przerwy siedziała przy mnie. Nie chodzi tylko o to, że pomagała mi we wszystkim, łącznie z jedzeniem, ale znów się do siebie zbliżyliśmy. Rozmawialiśmy całymi wieczorami i nocami, tak jak kiedyś, gdy mieliśmy po 18 lat. Wydawało się, że dawne uczucia odżyły i nawet jeżeli powód nie był zbyt pozytywny, to ten wypadek ponownie nas zbliżył i teraz przerażała mnie sama myśl, że mógłbym stracić moją miłość.

Już całkowicie wyzdrowiałem i znów jesteśmy szczęśliwi. Planujemy wakacje nad morzem, tak jak kiedyś, tylko we dwoje.

Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

3 × pięć =

Trending