Connect with us

Relacje

Romantyzm się skończył, a zaczęło się prawdziwe życie

Z Gabrysią przyjaźnię się od szkolnych lat. Znam jej krewnych i rodziców. Znam jej męża i dzieci. Na początku żyli bardzo skromnie, bo pobrali się zaraz po studiach. Potem zajęli się przewozem towarów. Najpierw jej mąż pracował sam, po jakimś czasie kupił ciężarówkę i zatrudnił ludzi, sam też jeździł. Interesy szły mu bardzo dobrze. Gabrysia nigdzie nie pracowała, zajmowała się domem. Od czasu do czasu zapisywała się na jakieś kursy, a to na gotowanie, a to na jogę, potem znowu coś innego.

A potem zauważyłam, że Gabrysia się wyjątkowo starannie szykuje i ciągle biega na masaż. Włosy układa przed wyjściem przez godzinę. Ubiera się jak na randkę, stale ma nowe ubrania, dba o dietę, liczy kalorie.

Zapytałam ją, co się z nią dzieje? Na początku nie chciała nic mówić, ale później się przyznała. Poznała jakiegoś fizjoterapeutę, to on robi te masaże. Jest młody, wysportowany, bardzo sympatyczny. I wciąż obsypuje ją komplementami na temat jej figury i wyglądu. A ona jakby rozkwitła, dosłownie promienieje. No a ja ją pytam – Gabrysia, ale co z mężem, z dziećmi?

– No co? Grzesiek ciągle jeździ w trasę, nie zwraca na mnie uwagi. Kiedy przyjeżdża, nie chce nawet wyjść do restauracji czy do teatru. Cały czas siedziałby tylko w domu. Byle wszystko było zrobione. A dzieci są już dorosłe, niedługo skończą szkołę i zaczną dorosłe życie, wiesz jak to jest. Zaraz wyfruną z rodzinnego gniazda.

– Ja idę na ten masaż, jak na jakieś święto. Taki mężczyzna… Anka, gdybyś tylko go zobaczyła… I zawsze mnie obejmie, i komplement powie… Poda kawę. Jest taki troskliwy, romantyczny, ciągle wymyśla coś interesującego.

– Gabrysia, czy ty się przypadkiem nie zakochałaś?

– Anka, nie wiem. Z jednej strony rozumiem, że to nie w porządku, ale z drugiej, taka jestem przy nim szczęśliwa…

Sześć miesięcy później moja przyjaciółka złożyła pozew o rozwód. Dzieci zostały z nią, ale Grzesiek nadal się z nimi regularnie widuje. Gabrysia miała swoje mieszkanie, które dostała od rodziców, i przeprowadziła się tam z dziećmi i swoim nowym partnerem. W końcu jest jeszcze młody i nie zdążył zarobić masażami na własny dom. Zanim poznał Gabrysię, wynajmował mieszkanie.

Tak więc Gabrysia miała od teraz nie dwoje, tylko troje dzieci. Kiedy poszłam ich odwiedzić, zobaczyłam, jak jej nowy partner włączył w telewizji mecz piłki nożnej i trzymał w ręce puszkę piwa. Przywitałam się i poszłam z Gabrysią do kuchni, żeby trochę porozmawiać.

Jej oczy nie lśniły już tak, jak wcześniej. Zapytałam, czy przypadkiem nie skończył się romantyzm i nie zaczęło się prawdziwe życie? Gabrysia ze łzami w oczach powiedziała, że tak.

– Co ja narobiłam? Grzesiek nie będzie chciał do mnie wrócić. A tutaj wszystko skończyło się po miesiącu. On w ogóle nie zarabia na tych swoich masażach. Wystarczy tylko na piwo i trochę na jedzenie. Rachunki za mieszkanie płacą moi rodzice. Nigdy bym nie pomyślała, że w wieku czterdziestu lat będę musiała przechodzić jeszcze raz przez to, przez co już kiedyś przechodziłam.

Nie ma sensu rozmieniać się na drobne, jeżeli masz wszystko, czego potrzebujesz do szczęścia i do życia.

Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

cztery × 5 =

Trending