Connect with us

Życie

Rodzona matka wyrzekła się dzieci. Teraz Nina musiała zaopiekować się siostrą

– Taka młoda, a już ma dziecko – szeptały starsze kobiety za każdym razem, gdy Nina wychodziła na plac zabaw ze swoją młodszą siostrą.

– Ty w ogóle myślałaś, dziewczyno? – jedna z nich nie mogła się powstrzymać, żeby nie odezwać się bezpośrednio do dziewczyny.

– To moja młodsza siostra. Wystarczy? – prychnęła w odpowiedzi. Nawet się nie bała. Miała ważniejsze sprawy na głowie – w końcu jest jedyną osobą w życiu tego dziecka, musi wychowywać i wspierać siostrę, a to nie jest łatwe.

– Jaka niewychowana! Widać przecież, że to jej dziecko – kobiety wiedziały swoje, ale dziewczyna nie zwracała już na to uwagi i szybko wróciła z siostrą do domu.

Nie miały lekkiego życia. Tata zmarł na raka płuc, gdy Nina miała pięć lat, a matka była już wtedy w ciąży z młodszą siostrą, Sonią.

Po porodzie ich matka zaczęła prowadzić, oględnie mówiąc, niezdrowy tryb życia. Trwało na tyle długo, że w rezultacie porzuciła własne dzieci, znikając na zawsze z ich życia.

Na szczęście w chwili, kiedy matka zrzekła się praw do dzieci, Nina miała już osiemnaście lat. Udało jej się zapobiec temu, żeby siostra trafiła do domu dziecka.

– Nina, chodź zagramy w Uno! –  Sonia przybiegła do siostry z kartami w rękach.

– Przepraszam, nie teraz. Muszę popracować – odpowiedziała dziewczyna, odwracając na chwilę wzrok od monitora swojego laptopa.

– A co robisz?

– Muszę zmienić kolor tego przycisku, widzisz? – Nina pokazała na monitor, na którym wyświetlała się strona internetowa, nad którą dziewczyna pracowała już drugi miesiąc.

– A co trzeba zrobić, żeby się zmienił? – spytała Sonia.

– Trzeba się bardzo postarać, – odpowiedziała z uśmiechem Nina, bo za długo musiałaby to wyjaśniać trzynastolatce. – A ty nie powinnaś się trochę pouczyć?

– Nie chce mi się. Nie rozumiem matematyki, – naburmuszyła się młodsza siostra.

– Chcesz, żebym ci pomogła? A potem zagramy.

I tak wyglądał prawie każdy wieczór. Soni ciężko było łączyć pracę, studia i czas dla Soni. Starsza siostra była bardzo zmęczona i zawsze kładła się spać kompletnie wykończona.

Na pomysł tworzenia stron internetowych Nina wpadła spontanicznie. Pomyślała sobie: „Hmm, czemu nie? Mogę spróbować, to chyba nie jest aż tak skomplikowane”. Na początku wszystko było w porządku, dopóki klienci nie zaczęli domagać się od nie rzeczy nierealnych.

Ale starała się ze względu na siostrę. W weekendy siedziała przy komputerze od rana do wieczora, a Sonia obserwowała ją i tylko przypominała, żeby Nina chwilę odpoczęła:

– Zrobiłam ci herbatę. Proszę, zrób sobie przerwę.

– Dziękuję ci bardzo. Co ja bym bez ciebie zrobiła?

– Siedziałabyś dalej z nosem w monitorze – odpowiedziała siostra. – Mogę ci jakoś pomóc?

– Nie wiem. W twoim wieku niewiele dzieci potrafi to robić – Nina wskazała na komputer.

– Więc znajdź mi jakąś inną pracę. Taką, żebym sobie poradziła.

– O nie. Nie chcę, żebyś się męczyła tak jak ja, musisz mieć siły na naukę.

Sonia milczała i zastanawiała się, jak pomóc siostrze. Jedyne, co przyszło jej do głowy, to roznoszenie ulotek.

– Ile masz lat? – zapytała kobieta, do której Sonia przyszła w sprawie pracy.

– Szesnaście – dziewczyna miała szczęście, że wyglądała na trochę starszą.

Sonia pracowała wytrwale. Udało jej się zarobić pierwsze pieniądze i od razu pobiegła pochwalić się Ninie.

A jeżeli chodzi o tę kobietę, dowiedziała się od Soni o ich sytuacji i postanowiła dziewczynom pomóc. Wkrótce nawet się zaprzyjaźniły, a ona została ich nową przyszywaną mamą.

Trending